Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi coolertrans z miasteczka Goleniów. Mam przejechane 27846.17 kilometrów w tym 26428.76 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.75 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy coolertrans.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2013

Dystans całkowity:539.50 km (w terenie 539.50 km; 100.00%)
Czas w ruchu:31:35
Średnia prędkość:17.08 km/h
Maksymalna prędkość:59.00 km/h
Suma podjazdów:849 m
Suma kalorii:23115 kcal
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:49.05 km i 2h 52m
Więcej statystyk
  • DST 82.00km
  • Teren 82.00km
  • Czas 04:14
  • VAVG 19.37km/h
  • VMAX 49.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Kalorie 2345kcal
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zanitowany kesz w Maszewie

Środa, 3 lipca 2013 · dodano: 03.07.2013 | Komentarze 1



Trasa: Goleniów-Podańsko-Danowo-Dobrosławice-Jarosławki-Maszewo-Sokolniki-Chlebówko-Chlebowo-Wiry-Nastazin-Sokolniki-Bielice-Stodólska-Maszewo-Pogrzymie-Mosty-Budno-Goleniów.

W związku z faktem, iż był cynk, że mój keszyk w Maszewie coś ostatnio nie może być znaleziony wybrałem się popołudniową porą na sprawdzanko. Po drodze załatwiłem w końcu szklarza w Ciechnie (synek szybki powybijał). Jutro trzeba dowieźć drzwi od pokoju i od szafy.

Szlak w Danowie.
Po dotarciu po pod pomnik w Maszewie odkryłem przyczynę zaginięcia kesza. Zanitowano mojego kesza dokumentnie - magnesik był w jednym z masztów.
http://opencaching.pl/viewcache.php?cacheid=20612

Trzeba będzie się wrócić i coś zakopać i odwiesić skrzynkę.
Potem udałem się do znajomych do Chlebówka, ale ich nie było. Więc dalej pętelka do Chlebowa. Za Chlebowem zobaczyłem polną dróżkę, nie chciałem wracać do Nastazina przez Kanię, więc heja...
Fajny szuterek (no to ziu, w końcu w sobotę COOLBIKE), tylko szuterek się urwał i zostały singletracki. Patrzę i jadę a tam Wiry. W końcu wydostałem się w Nastazinie. Dobrze jest znać tereny z roboty.

Koniec szutru

Resztki singletracka
Chciałem się w końcu spotkać w Bielicach z kolesiem z Chlebówka, ale tylko śmignął wracając z fuchy u księdza. Nawet mnie nie poznał, jutro o...dol. przez telefon dostanie. W Maszewie uzupełnienie płynów i powrót nach hausen.
Endomondo się krzaczyło więc dla znawców fragment trasy:
Kategoria Treningi