Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi coolertrans z miasteczka Goleniów. Mam przejechane 27846.17 kilometrów w tym 26428.76 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.75 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy coolertrans.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2015

Dystans całkowity:194.40 km (w terenie 193.90 km; 99.74%)
Czas w ruchu:11:52
Średnia prędkość:16.38 km/h
Maksymalna prędkość:34.00 km/h
Suma podjazdów:967 m
Suma kalorii:4491 kcal
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:38.88 km i 2h 22m
Więcej statystyk
  • DST 13.00km
  • Teren 13.00km
  • Czas 01:29
  • VAVG 8.76km/h
  • VMAX 24.00km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • Sprzęt SCOTT Adventure
  • Aktywność Jazda na rowerze

Skuter śnieżny...

Sobota, 31 stycznia 2015 · dodano: 01.02.2015 | Komentarze 0

Plan minimum 300 km w styczniu, poszedł się rypać. Nie wyszło nawet 200 km. Nawał pracy w nowym projekcie nie pozwolił na więcej. Spadł śnieg i przyszła pora odkurzuć Scotta...najpierw wymieniono dętkę, która puszczała...(na drugą puszczającą), potem założono błotniczki i pojechaliśmy wieczorkiem na miasto. Na Przestrzennej Atego w rowie, trwała akcja wyciągania, potem pojechaliśmy do Parku, i lasu w stronę Żdżar do S3. Na Shellu chcieliśmy dopompować, ale wszystko zmarznięte i kicha. Na lekkim flaczku dotarliśmy na ORLEN, potem wizyta na lodowisku i do domu. Szlak zimowy przetarty, tylko trza dętki dokupić i wymienić na nie łatane.







Kategoria Rajdy rowerowe


  • DST 61.60km
  • Teren 61.10km
  • Czas 03:18
  • VAVG 18.67km/h
  • VMAX 29.00km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • Kalorie 2456kcal
  • Podjazdy 265m
  • Sprzęt GIANT CROSS K1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Runda Wielgowo -keszowo

Niedziela, 18 stycznia 2015 · dodano: 18.01.2015 | Komentarze 0

Wczoraj żałosne 17 km. Dzisiaj już lepiej. Rano za oknem mrozik, do komputerka, tam spisaliśmy sobie kesze na drodze Sowno - Wielgowo i w drogę. Najpierw kierunek Łęsko via Góra Lotnika.....sorry, ale podtopienia i zaczęliśmy od wspinaczki z ominięciem szeroko wody przez Górę Dzwonów, bucik lekko mokry. Ledwo wepchaliśmy rowerek na górkę, dobrze że ziemia zmrożona to jakoś się udało go wepchać. Ale za to zjazd czadowy....warto było. Potem zielonym pieszym szlakiem do Łęska, tam miał być pierwszy keszyk, ale coś w koordynatach źle spisaliśmy i sobie odpuściliśmy. Po Łęsku asfalcik leśny w stronę Strumian, po drodze z naprzeciwka waliły goleniowskie ziomale na góralach z bananami, więc krótkie hejka bez zatrzymywania się. Potem Sowno i już jesteśmy na leśnej ścieżce w stronę Wielgowa. Do Wielgowa znaleźliśmy 6 dorodnych keszy. Za Wielgowem padło komórkowe nienaładowane barachło...dobrze, bo już nikt się nie dodzwoni. Z Wilegowa Fiołkową przecinka nad S3/S6 i są my w Załomiu. Od Załomia puściliśmy się z bliżej torów, tak że wylądowaliśmy prosto w Pucicach od strony Lipowej. Potem już asfacik via Czarna Łąka, Lubczyna i koło 16 meldujem się w chałupie, bo żona dzisiaj wyprawia urodziny, a ja śmiem się spóźnić .....ale wczoraj robiłem ciasta , to rozmowy nie było..(opery)...

Tu będą foty.....


Ja Brzoza, Ja Brzoza... brzozy po horyzont...


Do jazdy grała Horytnica...



Kategoria Rajdy rowerowe


  • DST 17.00km
  • Teren 17.00km
  • Czas 01:19
  • VAVG 12.91km/h
  • VMAX 31.00km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Kalorie 456kcal
  • Podjazdy 123m
  • Sprzęt GIANT CROSS K1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z małżonką...

Sobota, 17 stycznia 2015 · dodano: 17.01.2015 | Komentarze 2

Ciągnęło na rowerek od 6 stycznia.... Brak czasu.... Nowa praca, nowe obowiązki. Nawet dzisiaj, trza było zajrzeć. Ale po 14, zaproponowałem małżonce przejażdżkę... Trasa do Marszewa, pod lotnisko i z powrotem. Dla mnie lajcik... dla mojej Jolci raczej też...
pykała już więcej...

Kategoria Rajdy rowerowe


  • DST 66.40km
  • Teren 66.40km
  • Czas 03:34
  • VAVG 18.62km/h
  • VMAX 34.00km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Kalorie 345kcal
  • Podjazdy 123m
  • Sprzęt GIANT CROSS K1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trzech Króli .... na rowerku...

Wtorek, 6 stycznia 2015 · dodano: 06.01.2015 | Komentarze 0

Nie ma wyjścia... zimy nie ma, trzeba kręcić w ramach planu 300 km w styczniu (maybe 500( . Mieliśmy ruszyć kole 12, ale małżowinka cosik miała do zrobienia z prac nauczycielskich statystycznych, polskich, konkursowych więc wyjaździk się opóźnił z 30 minut. Pogódka zapowiadała się. Kierunek Stepnica i dalej .....Najpierw miastem, bokami na koniec Słowackiego. Potem laskiem do rozwidlenia ekspresówek 3/6. Przerzutka rowerku przez barierki i my są prawie w lesie.


Leśno polna droga zaprowadziła nas do środka wsi Żdzary, tam w prawo na asfalicik wiejski do ściany lasu. Od tego momenta jedziemy już Szlakiem Jakubowym. Na końcu wsi podziwiamy norkowe inwestycje, walnęli sobie biurowca, w dali może widać nową fermę.


W Krępsku odbiliśmy z Jakubka na wysokości zjazdu do leśniczówek aby nie pchać się na DK112 do Kąt. W sumie, ktoś mógłby pokusić się o zmianę przebiegu tego fragmentu trasy do Kąt. Wcześniejszy odcinek szlaku w wersji leśnej tylko dla crossa lub mtb w wersji jednodniowej. Z sakwami i rowerem w ciepłych miesiącach nie polecam, chyba że Lasy Państwowe coś z tym zrobią.


Pod leśniczówką, zapoznaliśmy się z cenami drewna i chrustu, oraz namierzyliśmy spacerowiczów w parach. Były to bojowe oddziały rozpoznania pewnej frakcji spacerowej, którzy od czasu do czasu lubią zapukać aby porozmawiać sami wiecie o kim...zwłaszcza w takim dniu świątecznym. My udając zainteresowanie cenami drewna rąbneliśmy im fotkę z ukrycia. Właśnie jedna z par zmierzała ku domostwu.





Nie zaczepiani pojechaliśmy dalej polną drogą, aby przed Kątami wrócić na DK112, chwilowo las nas nie interesował, asfaltem pogrzaliśmy treningiem interwałowym do Stepnicy. Trening interwałowy jakoś słabooooo wyszedł, bo jak później endo skazało nie było odcinka 1 km poniżej 2 min... więc słabo, słabiutko... zatyka mięsień piwny...uda walą po sadle...Po wjeżdzie do Stepnicy odbiliśmy zaraz w lewo w stronę Portu nowiutkim asfalickiem. Na nowym osiedlu, ulica Kolejowa ??? tu się zapytam , kto i kiedy ostatnio widział Kolej w Stepnicy skoro tory wąskotorówki robią za ścieżkę.... Ja bym tam nazwał Osiedle Rowerowe, bo fajnie urządzone. Nawet ze stojaczkami pod klatkami.



Przed portem odbiliśmy na plażę, zobaczyć molo i inne atrakcje. Stan wody wysoki, spacerowiczów maławo... miejscowość niesanatoryjna... chyba. Na molo ślisko, trza uważać. Posiedzielim troszkę, popatrzyliśmy na Zalew, na torze wodnym szedł jakiś duży masowiec... zdjęcia brak na razie ostało się w drugim telefonie. Potem pojechaliśmy w miasto. Przy boi próbowaliśmy znaleźć kesza, ale nie chciało nam się kukać w intrenet i opis więc szybko się poddaliśmy.




Dziś w stroju Gryfusa.....

Ze Stepnicy wróciliśmy się na Czerwonak. Tutaj na moście na Gowienicy dokonana została próba pierwszego izotonika w wyprawach AD 2015. W Stepnicy został on zakupiony, na 30 km spożyty w celach dopingujących. Zdjęcia ze względu na ustawę o wychowaniu w trzźwości nie publikujemy, zainteresowanym artystycznymi walorami na priv. możemy podesłać. Było zielono i jak w Puszczy..Po spożyciu, złapaniu wiatru, nastąpiło wydarzenie dnia, a mianowicie atak na Wzgórze Zielonczyn. Atak się udał, GIANT wszedł, sorry, wjechał razem z pasażerem, aż na sam szczyt do ławki, gdzie w nagrodę rozkoszował się Panoramą Zielonczyńską.


Tu było ....wo...




Jak wjechalim, tak pięć albo trzy razy szybciej zjechalim do wioski Zielonczyn. Dalszym celem miało być Jarszewko, ale nastąpiła nagła zmiana planów. Zauroczyła nas nowa leśna droga p.poż nr 7 leśnictwa Zielonczyn. Autostrada leśna kat. 1, niestety skończyła się po jakiś 3 km, przeszła w drogę p.poż nr 8 o warunkach technicznych przed remontem. Ale udało się przejechać bez szwankowo i wylądowaliśmy na drodze powiatowej o symbolu 4125 , Stepnica - Rokita. Nią dojechaliśmy do drogi S3, wykorzystaliśmy jej kawałek, aby odbić na Borowik, na drogę p.poż nr 10. U Dominikanów już dawno zmiany, mieszka leśniczy albo jakieś służby leśne. Najpierw wjechaliśmy ostrożnie na podwórko, myśląc iż obejście jest puste. Po paru minutach przyszedł wesoły czarny pies......... przyjaźnie nastawiony... a po chwili ktoś wyległ aby sprawdzić co za pajac się pląta. Miło powiedzieliśmy DieńDobhy i nie niepokojeni pojechaliśmy na Widzeńsko. Ciemniało, więc lampki zapalone, muza w ucho... KPM Music... Evolution Journeys.... i via Wierzchosław i Miękowo posterowaliśmy w stronę domu. Od Ronda w Miękowie zaczęliśmy gonić rowerzystę, którego światełko majaczyło w oddali.... Udało się go dopiero dogonić dopiero przed samym Goleniowem po zjeździe z wiaduktu.... Ciekawym bardzo kto tak, dzielnie pruł... świetnie oświetlony w kamizelko-choinko ledową,  bo na spacerowicza nie wyglądał.... Dogoniłem... kask miał ... i się pytam jak tam idzie... W odpowiedzi usłyszałem gdzieś tak od około dziarskiego 70 latka.... a tak sobie pykam ...30 km ................................. wieczorkiem....wkoło...Goleniowa....kopareczka, szacuneczek....
Więcej zdjęć nie ma... może będą jak się uda włączyć spaprane SONY Experymenteria SP.....przycisk włączenia... się zbiesił... i raczej pójdzie w reklamacje ze względu na braki produkcyjne...W końcu ile się można męczyć...
 



Kategoria Rajdy rowerowe


  • DST 36.40km
  • Teren 36.40km
  • Czas 02:12
  • VAVG 16.55km/h
  • VMAX 34.00km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Kalorie 1234kcal
  • Podjazdy 456m
  • Sprzęt GIANT CROSS K1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sezon 2015 naczęty...

Czwartek, 1 stycznia 2015 · dodano: 01.01.2015 | Komentarze 1

Jak zapowiadaliśmy, tak i zrobiliśmy... Pod dworcem PKP o godz. 12:00 zjawiły się 3 osoby nie powalone Sylwestrem i balami....Pod Duetem dołączyły jeszcze dwie osoby. Miało być więcej ale długo się zbierały, a reszta ma napięte terminy na dzisiejsze noworoczne obiadki. W końcu w piątkę udało się ruszyć do Maciejewa na noworoczne spotkanie z maszewskimi kolarzami i rowerzystami. Nasza trasa była crossowa, po asfalcie w Marszewie polnymi drogami, trochę rozmiękłymi jadąc przez Imno i Mosty Osiedle dojechaliśmy do Burowa. Przed Burowem fajne górki i podjazdy.


Od Burowa asfalcik do Maciejewa. Tam po chwili pojawiła się maszewska ekipa. Wzniesiono toaścik, Ci, którzy mieli terminy pojechali dalej, a część turystyczno-krajoznawcza została na herbatkę z rumem. Powrocik przez Pogrzymie, Mosty, Danowo, Podańsko i zaspany jeszcze Helenów. W Goleniowie spacerek wzdłuż Iny, gdzie ruszył jakiś sezon wędkarski i coś tam już brało. Stan Iny wyraźnie się podniósł, pod mostem na Szczecińskiej już się nie przejedzie..sucho. W dwie godziny przejechaliśmy 36 km...







Kategoria Rajdy rowerowe