Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi coolertrans z miasteczka Goleniów. Mam przejechane 27846.17 kilometrów w tym 26428.76 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.75 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy coolertrans.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2015

Dystans całkowity:341.70 km (w terenie 341.70 km; 100.00%)
Czas w ruchu:26:39
Średnia prędkość:12.82 km/h
Maksymalna prędkość:37.60 km/h
Suma podjazdów:1841 m
Suma kalorii:18694 kcal
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:34.17 km i 2h 39m
Więcej statystyk
  • DST 5.10km
  • Teren 5.10km
  • Czas 00:21
  • VAVG 14.57km/h
  • VMAX 21.00km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Kalorie 236kcal
  • Podjazdy 47m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dobić do portu...

Czwartek, 31 grudnia 2015 · dodano: 01.01.2016 | Komentarze 0

W ostatnim dniu 2015 roku desperackim rzutem przekręcono roczny dystans do poziomu 5800 km. Jeszcze w życiu tyle nie przejechałem w ciągu roku. Było parę dystansów po 200 km, parę kilkudniowych wycieczek z Gryfusem oraz z GMK. Było też troszku maratonów szosowych z dystansami pod 200 km. Reszta to okoliczne wycieczki. Te ostatnie 5 km zrobiono sobie wkoło osiedla bez przebierki.


Kategoria Rajdy rowerowe


  • DST 31.20km
  • Teren 31.20km
  • Czas 01:44
  • VAVG 18.00km/h
  • VMAX 31.50km/h
  • Temperatura -3.0°C
  • Kalorie 1453kcal
  • Podjazdy 131m
  • Sprzęt SCOTT Adventure
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jazda wczesnym porankiem...

Środa, 30 grudnia 2015 · dodano: 30.12.2015 | Komentarze 0

Auto w serwisie ...a przyszło do roboty rano jechać coś tam szybko skręcić. Ubrano rano jak na atak zimy...Minus 4 chyba było..jeszcze na Prostej wiatr dawał w gębę, że odczuwalna to chyba była z 10 na minusie. Uporaliśmy się szybko i po 8:30 pojechaliśmy sobie z powrotem do domu. Ale koło domu coś nas naszło i pojechaliśmy w stronę Bolechowa, a potem do Danowa i Podańska. Po raz pierwszy udało się trochę zmarznąć.

Kategoria Rajdy rowerowe


  • DST 16.70km
  • Teren 16.70km
  • Czas 01:00
  • VAVG 16.70km/h
  • VMAX 30.20km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Kalorie 769kcal
  • Podjazdy 61m
  • Sprzęt SCOTT Adventure
  • Aktywność Jazda na rowerze

Oddać auto do serwisu...

Wtorek, 29 grudnia 2015 · dodano: 30.12.2015 | Komentarze 0

Z Kijanki już ciekło jak z rannego konia...uszczelka pod zaworami. Rano się jeszcze dogadało resztę rzeczy z gazowych i wieczorkiem ją odstawiliśmy niby w Goleniowie, lecz na krańcach. Rowerek więc na bagażnik, nowe buty MBT Hualuo (39,99) z chińskiego marketu na zimkę coby cieplej było. Po zdaniu autka pojechaliśmy sobie sprawdzić buty oraz nowe batyryjki w lampce. Wszystko cacy.

Kategoria Rajdy rowerowe


  • DST 70.70km
  • Teren 70.70km
  • Czas 05:05
  • VAVG 13.91km/h
  • VMAX 34.00km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Kalorie 3123kcal
  • Podjazdy 568m
  • Sprzęt SCOTT Adventure
  • Aktywność Jazda na rowerze

Świąteczne spalanie...Buk

Niedziela, 27 grudnia 2015 · dodano: 28.12.2015 | Komentarze 2

Po wczorajszej popołudniowej bitwie z toruńską chrzanową i wynalazkami z Finlandii i innego Absoluta koło godziny 12:00 wyruszyłem na dalsze dopalanie kalorii. Miał jechać brat, ale gdzieś się zapodział z rodziną, więc pojechałem sam. Dobrze bo razem to byśmy tyle nie przejechali. Najpierw kierunek Białuń, ale trochę nie typowo bo lasem..trochę wzdłuż torów i jakąś tam drogą ppoż.


Po wylądowaniu w Białuniu obraliśmy kierunek na Niedamierz i lasem drogą ppoż 53 i 27 na Sobieszewo. Za Białuniem fajne widoczki na polanki..


Przed Sobieszewem udało się wydostać na asfalt do Łożnicy, a stamtąd najgorszą drogą powiatową do Biebrówka. Za Biebrówkiem skręciliśmy w drogę ppoż nr 7 i obraliśmy kierunek Buk.

Na tym odcinku jeszcze nas nie było. Droga nawet początkowo fajna, mijałem nawet jakąś turystyczną parę..ale potem z racji prac leśnych i rozjeżdżonych dróg leśnych tak wesoło od Żychlikowa już nie było.


Końcówka przed Wąwelnicą to już ciężkawo, ale daliśmy radę i jakoś się do Buku dowlekliśmy, pod pałacyk.




Po Buku, kierunek czerwonym szlakiem do Czarnogłów, gdzie wyjechaliśmy koło cmentarza. Za wioską krótki popasik i asfaltem do Rokity przez Moracz. W Rokicie sprawdziliśmy pociągi bo już ciemniało, ale był dopiero za 30 minut.



Więc postanowiliśmy nie czekać. Asfaltem z Rokity do S3 i wśród mkących ludzi w ciepłym autach przez Babigoszcz i Miękowo do domciu. Wszystko było cacy, gdyby nie mały szlif przed Orlenem w Babigoszczy, gdzie mieliśmy się hotdogiem posilić, aby spróbować czegoś innego w te Święta. Lampka już słabawa, samochody z naprzeciwka po oczach walą, a ja się kurczowo prawej strony trzymałem i wjechałem w rynnę odwadniającą i pac na lewo...pociągnęło...dobrze, że akurat nic za mną nie jechało...Efekt zagubiony daszek z kasku , rozdarte pod kolanem spodnie i ocieplenie...pójdzie w koszty 2015...strat cielesnych nie liczymy. Wniosek ...
a) nie jeździć po ciemniaku...
b) zmienić lampki na jakieś oczojebne


Kategoria Rajdy rowerowe


  • DST 33.60km
  • Teren 33.60km
  • Czas 02:47
  • VAVG 12.07km/h
  • VMAX 32.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Kalorie 3423kcal
  • Podjazdy 234m
  • Sprzęt SCOTT Adventure
  • Aktywność Jazda na rowerze

Świąteczne spalanie...Inoujście

Sobota, 26 grudnia 2015 · dodano: 28.12.2015 | Komentarze 1

W pierwszy dzień Świąt wyrwać się do rowerka nie wyszło, ale za to w drugim to już owszem. Czasem byliśmy jednak ograniczeni z racji rodzinnych następnych zoobowiązań. Pomysł nadszedł po wyprowadzeniu rowerka. Kierunek Inoujście i meandry Iny. Do Domastryjewa więc najpierw do nowej drogi, którą wywozić będą długie łopaty...(na razie droga nieczynna...oficjalnie).


Za mostkiem spokojniutko utwardzonym wałem dojechaliśmy do parkingu kajaków w Modrzewiu i dalej wałem, aż do mostu w Bolesławicach. Obserwując po drodze krajobraziki i pejzaże oraz roboty bobrów.



Miejsca biwakowe powoli się rozpadają i wkrótce będą wymagać remontów.


Po przejściu, przejechaniu tego mostku Ina była już z prawej strony i płytami jumbo udało się bezpiecznie dotrzeć do półwyspu. Na półwyspie już droga prowadzi wałem, aż do samego ujścia Iny. Droga już błotna, ale Smart Samy ..same jechały. Drogę już powoli zaczynają rozjeżdżać różnej maści eksploatorzy, wędkarze, kłusownicy , quady i inni, tak że ruch jest.

Spalony mostek Kamieniska-Inoujście...wart reaktywacji dla rowerzystów.

Delta rzeki Iny wraz ze zburzonym świeżo chyba domkiem latarnika...wcześniej jest punkt kajakowy..
Po wizycie u ujście pojechaliśmy sobie w kierunku słupa, który nie długo zniknie. No i tu się zaczęło...inwestycja rusza...linia kablowa ma iść pod wodą aby wielkie konstrukcje z Bilfiegera czy jakoś tak mogły opuszczać ten kraj.


Błoto tu było nie miłosierne, ale jakoś udało się przedostać nad brzeg i popatrzeć co się dzieje na drugim brzegu.


Potem udaliśmy się w okolicę starego cmentarza, gdzie właśnie jakaś grupa poszukiwawcza złotej łodzi podwodnej ganiała ze sprzętem. My za to znaleźliśmy po tornadzie jakąś przyczepkę kampingową...ofiar jednak nie było. Ta przyczepka jeszcze rok temu stała na wlocie do półwyspu...i ktoś sobie zadał tyle trudu..aby przetachać ją tak ze 2 km.



Ruiny cmentarza w Inoujściu i przyczepka...jako symbol "kraju w ruinie"


Lekko przygnębieni powróciliśmy jeszcze do budowli Urzędu Morskiego i mimo zakazu wspieliśmy się aby podziwiać panoramę oraz cieszyć się Cieszyńskim Double Ipa przy podmuchach nadrzeczej bryzy.



Na powrocie mieliśmy okazję obserwować akcję wyciągania Golfika, który się był zakopał.

My jednak żwawo przemkęliśmy bokiem i skierowaliśmy się na jumbo wodne. Jak zawsze ten kierunek jest o tej porze zalany. Jechaliśmy więc sobie jak amfibia, raz tylko udało się utknąć ...jednak nogi i ich końcówki były suche. W końcu udało się wyrwać na prostą pod Dębnik, czyli starej świniarni na przedmieściach Komarowa.



Od Komarowa powrocik już asfaltem do GPP i ścieżyną, rower nie czyszczony , zmiana ciuchów i kąpiel...albo odwrotnie i na dalszą część chlupu chrzanowej toruńskiej tym razem w gronie bratnim.






Kategoria Rajdy rowerowe


  • DST 19.60km
  • Teren 19.60km
  • Czas 01:21
  • VAVG 14.52km/h
  • VMAX 25.00km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Kalorie 945kcal
  • Podjazdy 42m
  • Sprzęt SCOTT Adventure
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pierwszy Dzień Zimy...

Wtorek, 22 grudnia 2015 · dodano: 23.12.2015 | Komentarze 0

A my jeździmy...śniegu nie ma...są światełka..te z choinek miejskich i innych iluminacji..






Kategoria Rajdy rowerowe


  • DST 52.30km
  • Teren 52.30km
  • Czas 03:51
  • VAVG 13.58km/h
  • VMAX 37.60km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Kalorie 2445kcal
  • Podjazdy 453m
  • Sprzęt SCOTT Adventure
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rajd Dwóch Jezior

Niedziela, 13 grudnia 2015 · dodano: 13.12.2015 | Komentarze 0

Wstyd się przyznać ale do tej pory nigdy w życiu nie byliśmy nad leśnymi jeziorkami Lewino i Trzęsacz. Pierwsze to gmina Przybiernów, drugie to gmina Stepnica, choć same od siebie oddalone są o około 2 km. Najpierw przez Żdżary całą 250 metrową ścieżką rowerową (Żdżary biją już nas wskaźnikiem). Potem już leśnymi drogami 18 i 19 do Widzeńska, a stamtąd na Borowik. Przed Borowikiem zaczęły się żmudne poszukiwania jeziorka Lewino, bo nie leży ono przy żadnej bocznej leśnej drodze i długo trzeba było szukać dogodnego zejścia. Bobry działały. Potem wydostaliśmy się z powrotem na Borowik i GPS prowadził nas wg leśnej drogi 8 z której też odbiliśmy gdzieś kołow zlewiska Świdwinianki. W końcu udało się zlokalizować to około hektarowe jeziorko. Powrót przez Borowik drogą ppoż 10 do S3, kawałek asfaltem do Babigoszczy i asfaltem do Dzisnej i Dzieszkowa. Od Dzieszkowa drogą ppoż 26 do Miękowa, mając po lewej tory, po prawej S3. Pykło więc w 4 godzinki około 52,3 km.








http://www.traseo.pl/trasa/rajd-dwoch-jezior

Kategoria Rajdy rowerowe


  • DST 18.00km
  • Teren 18.00km
  • Czas 04:10
  • VAVG 13:53km/h
  • VMAX 6:40km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Kalorie 1657kcal
  • Podjazdy 20m
  • Aktywność Chodzenie

Rajd Pieszy śladem linii kolejowej Goleniów-Maszewo

Sobota, 12 grudnia 2015 · dodano: 13.12.2015 | Komentarze 0

Rozpoczęliśmy również sezon rajdów pieszych. Na pierwszy ogień postanowiliśmy skorzystać z zaproszenia organizatora czyli fejsowego profilu Kolej Ziemii Goleniowskiej. W 112 rocznicę powstania linii kolejowej Goleniów-Maszewo oraz jakąś tam rocznicę jej zamknięcia i likwidacji wybraliśmy się z ekipą. Rajd rozpoczął się koło godz. 10:00 w miejscu gdzie kiedyś był dworzec PKP w Maszewie. Przez około 4 godziny pokonaliśmy prawie w 100 % trasę około 17 km. W dwóch miejscach nie dało się przejść idealnie po nasypie. Na początku w Maszewie na rozebranym moście i zaraz za Danowem na zarośniętym i troche już mokrym odcinku przy drodze powiatowej. Prowadził nas znawca tematu, który historię tej linii opowiedział nam z takimi szczegółami, że słuchaliśmy z lekko "opadniętymi szczękami". Towarzyszyli też nam prawdziwi maszyniści, którzy jeszcze ze 30 lat temu prowadzili szynobusy GANZa. Pogódka była zacna, miejscami tylko kropiło. Z tego miejsca chcemy podziękować organizatorowi za pokazanie kawała historii. Jednocześnie też zrobiliśmy wizję lokalną ile trzeba nakładów, aby tą trasę przywrócić do celów turystki rowerowej, gdyż plany już były, a ze względu na misz-masze między Goleniowem, Maszewem i Urzędem Marszałkowskim nie doszło do realizacji. Naszym zdaniem nie trzeba robić z tego Green Velo, a poprostu wykarczować, utwardzić nawierzchnię, nawet tak jak robią to lasy na dobrych drogach ppoż czyli drobny szuterek i mamy 17 km szlaku do Maszewa, a stamtąd kierunek Ińsko i dalej.
Ale nawet obecny stan trasy pozwala na jej spokojne przejście nawet mniej wytrwałym pieszym łazikom.





Kategoria Maratoniki


  • DST 33.00km
  • Teren 33.00km
  • Czas 02:10
  • VAVG 15.23km/h
  • VMAX 25.00km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Kalorie 1560kcal
  • Podjazdy 102m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nowogardzkie Przełajki Mikołajki

Niedziela, 6 grudnia 2015 · dodano: 06.12.2015 | Komentarze 2

Byliśmy dzisiaj w Nowogardzie, raczej się nie ścigać, ale parę kółek zrobiliśmy w Sarnim Lesie. Ściganie zostawiliśmy innym. Najpierw ścigała się młodzież z zachodniopomorskich klubów, poźniej puszczono około 40 ludzia. Były zaprzyjaźnione reprezentacje z Maszewa, z Gryfusa, Kolarze z Górki Ciśnij Team, Górale z Polic, nawet STC wysłało jedną kolarkę ...Po paru kółkach na mecie w końcu skończyły się męczarnie z racji skończenia się limitu czasowego. Na mecie czekała już grochóweczka, bigosik i Mikołaj ze Śnieżynką. Ale największą atrakcją okazał się pieczony dzik i schody do nieba. W kategorii open wygrał Jakub Dec.





Do Nowogardu dotarliśmy autostopem jednak powrót był przełajowy ze względu na niedosyt. Trasa zaplanowana wcześniej. Z Sarniego Lasu kierunek Kościuszki leśno polnym duktem. Kościuszki - Węgorza - Bodzęcin asfalcik, trochę wietrzny. W Bodzęcinie w prawo skrótem ppoż i wylądowaliśmy przed Żółwią. Jeszcze tylko przeskok przez S6 nielegalnie i krótka wizyta na Plantach gdzie spotkalim jeszcze Mikołaja. Wyszło coś 33 km...





Kategoria Rajdy rowerowe


  • DST 61.50km
  • Teren 61.50km
  • Czas 04:10
  • VAVG 14.76km/h
  • VMAX 30.30km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Kalorie 3083kcal
  • Podjazdy 183m
  • Sprzęt FELT Q520 Ghost Edition
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mikołajki na Górze Lotnika i nie tylko...

Sobota, 5 grudnia 2015 · dodano: 05.12.2015 | Komentarze 0

O godzinie 10:00 spod Bramy Wolińskiej wyruszyła dzisiaj grupka rowerzystów na Mikołajkowe zamknięcie sezonu rowerowego 2015. Na Górze Lotnika stawiły się rowerowe reprezentacje PASSATA, Sobotoaktywnych, Z Naturą oraz seniorzy z RYTMU, były również sekcje kijkowe, które sezonu raczej nie kończą. Pod przewodnictwem Dziadka Heńka z Passata oraz przy udziale pozostałych członków rozegrano kilka konkursów.


Był między innymi sławny wjazd na Górę Lotnika oraz konkursy w rzucaniu dzwonkami, rzutami lotkami oraz kręcenie kołem. Nam osobiście na Górę Lotnika tą razą nie udało się wjechać. Po zawodach było ognisko i pieczenie kiełbasek oraz wręczenie Pucharu Dziadka Heńka i nagród dla zwycięzców w poszczególnych konkursach.



My zaś, jako Legiony Ulicy dla których sezon rowerowy zmienia się na następny po 31 grudnia pojechaliśmy dalej. Lasem przez Łęsko do Strumian drogami ppoż, jedną nawet zamkniętą...W Strumianach wizyta nad Iną i w Spa...

Niszczyciel leśnych duktów..




Dalej było Sowno, Wielgowo, Załom i wzdłuż torów do Pucic. W Załomiu wizyta na starej Fabryce Kabli i ulicy Produkcyjnej.

Meandry Iny koło Strumian, droga ppoż nr 20..


Spa-Med





A to chyba za FK Załom...


Biedronka przed Naszą Erą...
Na asfalt w Kliniskach i przez GPP do miasta pod choinkę. Jeszcze tylko spadłem z roweru gdy zobaczyłem w Rurzycy napis na płocie.

Czas jazdy: 4 godziny 10 minut, dystans: 61,5 km...na góralku.
Kategoria Rajdy rowerowe