Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi coolertrans z miasteczka Goleniów. Mam przejechane 27846.17 kilometrów w tym 26428.76 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.75 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy coolertrans.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2014

Dystans całkowity:456.90 km (w terenie 456.90 km; 100.00%)
Czas w ruchu:26:10
Średnia prędkość:17.46 km/h
Maksymalna prędkość:45.00 km/h
Suma kalorii:11653 kcal
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:76.15 km i 4h 21m
Więcej statystyk
  • DST 120.00km
  • Teren 120.00km
  • Czas 07:05
  • VAVG 16.94km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Sprzęt GIANT CROSS K1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalew wkoło 2 - Świnoujście/Szczecin

Niedziela, 27 kwietnia 2014 · dodano: 28.04.2014 | Komentarze 0

Dzień drugi.
Zaczęło się od śniadania, montażu sakw, małych zakupów w pobliskiej Żabce i patrzeniu czy się moja 5 grupa po balandze pozbiera.


Po zbiórce pojechaliśmy nad morze, narobić pamiątkowych fot. Po fotach na prom aby przeprawić się na wyspę Wolin. Tam po drugiej stronie łączyliśmy się na nowo, aby wyruszyć w kierunku Wolina.













Po krótki postoju na stacji w Wolinie, przebraniu się w lżejsze ciuchy wyruszyliśmy na Stepnicę w stronę kuchni - jakiegoś szamanka.






Do Stepnicy dociągnęła reszt grupy 5, gdzie udało się strzelić wspólną fotę Goleniowskich Szaleńców. Potem zaczęliśmy się rozdzielać, część wracała na Goleniów, ja z resztą w stronę Szczecinia, przez Kąty, Komarowo, Lubczynę, Pucice.








Tak dotarliśmy do rogatek Szczecina. Część odebrała bagaże na Goleniowskiej, a reszta ruszyła zgrają na Jasne Błonia.








Na Gdańskiej zbiliśmy się w ciasną grupę i w peletonie wjechaliśmy na Jasne Błonie, gdzie zakończyliśmy sesją zdjęciową dwudniowe zmagania. Przejechałem w dwa dni 260 km, chwała i szacun organizatorom za superaśną imprezę.





Na Jasnych Błoniach pokręciłem się jeszcze trochę, potem udałem się na dworzec w poszukiwaniu pociągu, który zawiózł by bohatera do domciu.

Kategoria Rajdy rowerowe


  • DST 140.70km
  • Teren 140.70km
  • Czas 07:10
  • VAVG 19.63km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 6777kcal
  • Sprzęt GIANT CROSS K1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalew wkoło - Szczecin/Świnoujście

Sobota, 26 kwietnia 2014 · dodano: 28.04.2014 | Komentarze 6

Dzień pierwszy:,
To jedziemy z koksem. Chwila rozterki bo już myślałem, że w nocy będę grzał z Goleniowa na Głębokie, tak jak w tamtym roku solo o 3:00 w towarzystwie odyńców. Ale wieczorkiem telefon od brata, że mamy w końcu transport busem na samo Głębokie. 5:30 zbiórka pod stadionem OSiRu. Byłem pierwszy , bus już był.


Zaraz zaczęła się zbierać reszta ekipy, ale zabrakło brata, który jakimś cudem złapał gumę na starcie i musieliśmy go zabierać spod chaty. Mieliśmy zapas czasowy więc bez paniki. Na Głębokim szybko się wypakowaliśmy i hajda po firmowe kamizelki, wytyczne i ustalenie szefa grupy. Cała nasza banda trafiła do teamu nr 5.



Jak się okazało później nasza grupa 5 została okrzyknięta na mecie w Świonoujściu zapierdalaczami i demolantami trasy, gdyż parli do przodu, aby być pierwszymi na popasie. Co się będą pchać w kolejce po browara albo wursty. Ale taka była taktyka.
Wyruszyliśmy zaraz po siódmej w odstępach przepisowych. Pierwsza pauza to granica w Dobieszczynie, celem pamiątkowej foty nadchodzącej inwazji na Meklemburgię, powiat-landkreis jakiś tam.


Potem pojechaliśmy kawałek szosą i następnie w las w stronę Zatoki Nowowarpieńskiej na punkcik widokowy. W lesie gdzieś czoło się zgubiło i pojechało nie w tą stronę, ale szybko track GPS pokazał ślad i pomknęlim nad Zatokę. Tu krótki postój, i małe szamko lub.piciu.


Po wdrapaniu się na wieżę grupa ruszyła w stronę Uckermunde. Ledwo dopadli szosy, to pozapalały się im jakieś lampki i ruura do przodu, wymijaliśmy poszczególne grupy i po chwili byliśmy na czole stawki. Ale grupa, grupą i sami się po rozrywaliśmy ze względu "brak współpracy" i różnych obciążeń sakwowych - miałem litrowy balast czegoś tam rozgrzewającego. Jak dojechałem na rynek demolanci mieli już piwko na stoliku.




Po małym śniadanku, oczywiście browarku pojechaliśmy na obiadek w stronę Anklam. Trasa wiodła leśnym duktem i wzdłuż rozlewisk, także szoski tu dużo nie było i demolanci jakby się uspokoili.






Na końcu rozlewiska cienkie bolki pojechały na prom, aby skrócić sobie traskę o jakieś 30 km, (za 6 EUR nie warto). My zaś pomknęliśmy na jakieś szamanko. Wpadliśmy na rynek w Anklam, ale w Rossmanie nikt się jeszcze nie na jadł. Lecz po krótkim przesłuchaniu w gastronomicznym niemeckim młody tubylec wyjawnił adres tureckiego przedsiębiorcy kebabowego, któremu podnieśliśmy obroty miesięczne kilkukrotnie. Jak mi sprzedawał jakieś perskie danie z ryżem to płakał ze szczęścia po turecku  i pytał się, czy za miesiąc też przyjedziemy, to przynajmniej piwo ochłodzi.



Potem zaczęła się okupacja rynku aby uspokoić płyny wewnętrzne i nabrać wigoru do następnego odcinka, tak wyruszyliśmy koło 14 w stronę Usedom, czyli po polsku na wyspę Uznam.

Tu dalej na razie limit zdjęć na miesiąc się wykończył. Więc resztę zdjęć w maju po resizie. Ale opis dokończymy. W Usedom chwilę postaliśmy pod kościołem na patelni słonecznej, każdy zaczął szukać cienia. Po wyjeździe z Usedom aż do Ahlbeck zaczął się mały armagedon. Wiatr porozrywał peleton, grupki, i każdy solo walczył, walczył, wałczył i walczył. Z górki wiatr wpychał z powrotem. Znowu byliśmy na przedzie, ale Radzio nas wykiwał i nie puścił koło Kroswadnt bez pole golfowe, gdzie było jeszcze trochę górek. Bliskość granicy i chęć odwiedzenia niemieckiego marketu jeszcze w Ahlbeck aby wydać ojro spowodowała, że samotnie oderwałem się od całości, która czekała na resztę. Miałem ochotę wjechać pod sklep pierwszy, lub zameldować się w Świnoujściu pierwszy. Ale oba plany wzięły w łeb, raz pojechałem prosto, dwa charty doszły mnie jakieś 3 km w lesie przed granicą. Na granicy pod tablicą zrobiliśmy jakąś fotę i pojechaliśmy do knajpy uzupełnić płyny. Potem znaleźliśmy i namierzyliśmy lokal spalny, schowane rowerka, mycie , kąpanie, przebiórka, i na promenadę do miasta, burzyć Świnoujście. Jameson w ilości 1l wieziony w sakwie został upłynniony gdzieś podczas pizzy metodą bunkra pod stołem i z dolewką ala Żabka. Ja się odłączyłem koło północy od reszty towarzystwa, które według późniejszych relacji balowała gdzieś do trzeciej, a koło siódmej było już śniadanie. Ja sprawnie zdążyłem się ewakuować do Meduzy na zasłużony odpoczynek przed dniem drugim. 







Kategoria Rajdy rowerowe


  • DST 31.40km
  • Teren 31.40km
  • Czas 02:10
  • VAVG 14.49km/h
  • VMAX 34.00km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Kalorie 1400kcal
  • Sprzęt GIANT CROSS K1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uciec od stołu...

Niedziela, 20 kwietnia 2014 · dodano: 21.04.2014 | Komentarze 1

Plan był taki. Rowerek na pakę... keszyki w Gryficach do podjęcia. Plecak z ciuchami zabrany. Kawa u teściowej, reszta niech się posila, a my myk, myk do Gryfic.... Dróżka cicha spokojna, lokalnie. Widoczki gratis. W Gryficach keszyk w parku japońskim i koło cerkwi, namierzone bez trudu, chociaż ten pod mostkiem na bezszczelnego. Trochę pokręcenia się po mieście. Powrót w stronę Modlimowa i polami z Wyszoboru. Odcinek wybitnie dla ciężkiego sprzętu rolnego.






Kategoria Trasy


  • DST 10.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 00:45
  • VAVG 13.33km/h
  • VMAX 37.00km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Kalorie 20kcal
  • Sprzęt KTM Campus Voyager
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pokazać światu...

Wtorek, 15 kwietnia 2014 · dodano: 15.04.2014 | Komentarze 2

Nadszedł czas pokazać światu najnowszą produkcję studia LEGIONY ULICY. Po kradzieży SCOTTA wracamy na maratońskie szlaki w sezonie 2014 na dystanse GIGA, rowerem typu inny. Opis pojazdu na blogu. Testy pierwsze wkrótce. Pierwsze starty - Świnoujście 11.05. 2014. Wszelkie achy i ochy proszę na priv. Rower typowo budżetowy, zrobiony z tego co pod ręką.





Kategoria Treningi


  • DST 100.20km
  • Teren 100.20km
  • Czas 05:46
  • VAVG 17.38km/h
  • VMAX 34.00km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Kalorie 3456kcal
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na Masę do Stargardu...

Sobota, 12 kwietnia 2014 · dodano: 12.04.2014 | Komentarze 3

Pojechaliśmy podpatrzeć jak się robi Masę w Stargardzie. Więc ja solo z rana do Stargardu przez Bącznik i Sowno. W 1,5 h udało się dotrzeć. W Żarnowie dogoniła mnie busowa eskapada 4-SOBOTOAKTYWNYCH. Odnalazłem ich na placu Rynku Staromiejskiego i w grupie wyruszyliśmy na podbój Stargardu. Policja prowadziła grupę po całym mieście. Pogaduchy w trakcie z organizatorami oraz z STC. Jedno co zwróciło moją uwagę to słabe zabezpieczenie przejazdu a mianowicie skrzyżowań przez organizatorów, ale obyło się bez większych incydentów. Przejazd stosunkowo długi, ale jak się robi Masę dwa razy w roku to pojeździć trzeba. Po Masie krótki postój na placu. Grupa SOBOTOAKTYWNYCH pojechała coś zjeść, a ja do kolesia na kawkę. Pogadalim, browarka wypilim, kotlecikiem przegryżlim i pojechalim w drogę powrotną. Powrót przez Lubanowo, Poczernin, Strumiany, Kliniska, Rurzycę coby dobić do stówy. Brakujące metry dorobiliśmy już na osiedlu.








Kategoria Rajdy rowerowe


  • DST 54.60km
  • Teren 54.60km
  • Czas 03:14
  • VAVG 16.89km/h
  • VMAX 34.00km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Sprzęt GIANT CROSS K1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nad wodę i "postrzelać"

Sobota, 5 kwietnia 2014 · dodano: 05.04.2014 | Komentarze 4

Dzisiaj lajtowo. Szóstka SOBOTOAKTYWNYCH kręciła po zakamarkach gminy. Odwiedziliśmy budującą się marinę w Lubczynie, sprawdziliśmy, czy po wałach Czarnej Łąki można już jeździć rowerem. Natknęliśmy się w Pucicach na zawody, które urządzili sobie myśliwi w Pucicach. Nina przymierzała się do Pucharu. W Parku Przemysłowym zlokalizowaliśmy skrócik do McDonalda. W sumie na siodle.












Kategoria Rajdy rowerowe