Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi coolertrans z miasteczka Goleniów. Mam przejechane 27846.17 kilometrów w tym 26428.76 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.75 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy coolertrans.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2016

Dystans całkowity:1251.35 km (w terenie 1251.35 km; 100.00%)
Czas w ruchu:69:29
Średnia prędkość:18.01 km/h
Maksymalna prędkość:54.30 km/h
Suma podjazdów:3528 m
Maks. tętno maksymalne:185 (102 %)
Maks. tętno średnie:136 (75 %)
Suma kalorii:49150 kcal
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:125.13 km i 6h 56m
Więcej statystyk
  • DST 100.50km
  • Teren 100.50km
  • Czas 06:21
  • VAVG 15.83km/h
  • VMAX 37.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 4694kcal
  • Podjazdy 561m
  • Sprzęt GIANT CROSS K1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jezioro Lubie wkoło..atak z Ińska

Czwartek, 29 września 2016 · dodano: 30.09.2016 | Komentarze 0

Objazd jeziora Lubie był zaplanowany na sezon 2016. Udało się to zrobić rzutem na taśmę. Do Ińska, zmechanizowanie. Start na ulicy Studnickiej na Studnice szlakiem rowerowym zielonym. Potem do Mielenka Drawskiego, skąd zaczęliśmy objazd czerwonym szlakiem. Najpierw od wschodu Gudowo. Za Gudowem dwa strzały bliżej jeziora ..z atakiem na Ostry Róg i Wyspę Sołtysią koło Błędna. Potem Lubieszewo, Zatonie, Karwice. Zachodnia strona z większymi podjazdami i bardziej leśnie oraz górzyście. W Mielenku na Oleszno poligonowymi wolnymi od czołgów asfaltami i Ziemsko, Studnicę, Storkowo do Ińska. Pykło 100 km...








A teraz nowość: pełny pokaz slajdów tu: 17 minut..

Zapętlone - ATLAS Non Omnis Moriar...




Kategoria Rajdy rowerowe


  • DST 28.05km
  • Teren 28.05km
  • Czas 02:40
  • VAVG 10.52km/h
  • VMAX 24.00km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Kalorie 1334kcal
  • Podjazdy 52m
  • Sprzęt GIANT CROSS K1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ostatnie promienie słońca na wyspie Wolin

Wtorek, 27 września 2016 · dodano: 28.09.2016 | Komentarze 0

Taka krótka, 30 kilometrowa wycieczka po sennych już kurortach: Międzywodzie i Dziwnów...pokoje wolne..pogoda do łapania słońca jeszcze była. Lokale już pozamykane..właściciele liczą zyski albo straty. Za rok znowu sezon. Nawet niemieccy emeryci zbytnio nie przeszkadzali...

My na urlopie, córka na ostatnich dniach wakacji.










Kategoria Rajdy rowerowe


  • DST 117.40km
  • Teren 117.40km
  • Czas 09:30
  • VAVG 12.36km/h
  • VMAX 37.70km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 5531kcal
  • Podjazdy 464m
  • Sprzęt GIANT CROSS K1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Drużyna Pierścienia - Tam i z powrotem..

Niedziela, 25 września 2016 · dodano: 26.09.2016 | Komentarze 2

Pięcioro ich było, pięcioro Powierników Pierścienia..Tam - to Kołobrzeg, z powrotem - jezioro Popiel (Studnica). Pięcioro śmiałków w składzie: piękne elfki: Sylwana i Moni, dwa krasnoludy Przemko ze Świerzna, Adamus z Goleniowa oraz on..ten niepowtarzalny przedstawiciel Hobbitów z Shire..imć Benisław o szkockich korzeniach. Zebrali się rankiem nad brzegiem jeziora Popiel w odległych zakątkach powiatu kołobrzeskiego aby po cichu wyrwać tajemny Puchar z rąk Smauga przy Hali Milenium na V Rajdzie Gwiaździstym powiatu kołobrzeskiego. Powiernicy Pierścienia napotkali pierwsze człowieki w okolicach Rymania i wraz z nimi przez Gościno szlakiem starej kolejki dotarli do Kołobrzegu, gdzie zjechali się inne człowieki na swoich stalowych potworach z całego powiatu i nie tylko. Tam poczęstowano nas talerzem wybornej zupy oraz pajdą chleba ze smalcem. Po krótkim odpoczynku Powiernicy ruszyli do Ustronia po właściwy Puchar. Już dobrze po zmroku Powiernicy dotarli do swoich podwozów zaparkowanych nad uroczym jeziorem Popiel.
Rankiem wylądowałem podrzucony przez żonę, nad Jeziorem Popiel. Miejscówka mi znana z kąpieli podczas letnich pobytów w okolicach małżonki. Stamtąd mieliśmy wyruszyć do Rymania i zabrać się do Kołobrzegu na V Rajd Gwiaździsty. Byliśmy o czasie w Rymaniu mimo błądzenia reszty ekipy i małych problemów z dotarciem nad jeziorko. Od jeziora wiedzie początkowo kiepski asfalt, który potem przechodzi w bruk, gdzie po około 3 km jest już ścieżka rowerowa do Rymania i dalej do Gościna.

33 ha jeziora Popiel, jakieś zawody już były..


Krasnolud Adamus z Goleniowa, czeka...


Pododdział elfek przybył..

W Rymaniu dołączyliśmy się do ponad 30 osobowej grupy prowadzonej przez członków Kołobrzeskiego Towarzystwa Cyklistów w stronę Gościna. Towarzystwo mieszane, od wytrawnych wyjadaczy po niedzielnych turystów. Gdzieś przed Gościnem na jednych z postoju załatwiliśmy talony na papu. Na trasie dołączały się kolejne grupki i dobra pięćdziesiątka dotarła do Gościna.






W Gościnie trzeba się przeprawić ... bo szlak się nagle  urywa. Jest to jedyny mankament tego całego szlaku. W sercu szlaku nie powiązano ze sobą 3 nitek do Rymania, Karlina i Kołobrzegu...zabrakło ? Ale szlak jest godny polecenia, nawet dla rodzin z dziećmi...


Od Gościna do Kołobrzegu szlak wiedzie przy drodze, potem odbija w lewo. Po dojeździe do drogi z Trzebiatowa do Kołobrzegu są dwie alternatywy na Grzybowo, albo przez Zieleniewo. KTC pociągnął przez Zieleniewo i bocznymi uliczkami dotarliśmy pod Halę Milenium gdzie odbywała się główna część spotkania.



Powiernicy w akcji pedałowania..

Na przybyciu dano po pamiątkowym medalu, my poszliśmy się schować za zamek celem częściowego przebrania. Najpierw zupka, potem kawka i pajda. Trochę się pokręciliśmy aby po obserwowować zmagania poszczególnych gmin z powiatu. Z tego co wiemy wygrało Karlino i będzie musiało zrobić imprezę za rok. My po sesji ze szkotem udaliśmy się na drugą część wycieczki.






Narada drużyny...

Wyjechaliśmy z obiektu i pojechaliśmy ścieżką w stronę morza na R10 do Ustronia. W Kołobrzegu jedzie się świetnie...odcinek do Ustronia do prawdziwa perełka. W Kołobrzegu wije się przez park ..nad brzegiem widać że już po sezonie. Zjechano do centrum aby znaleźć jakieś miejsce postoju. W końcu w Kabaczku znalazło się miejsce i złożyliśmy stosowne zamówienia. Zupę rybną z koperkiem mogę śmiało polecić..



Bunkrów nie było...ale też jest zaje.....






Puchar Mochito...

Było już koło 16:00 więc zarządzono powrót...Pancernik odpalił zestaw z przygotowaną trasą powrotną. Wbiliśmy się na jakiś gminny szlak i przez lekkie pagórki z wiatrakami pojechaliśmy przez Kukinię, Stójkowo do Dygowa. Od Dygowa łapaliśmy nitkę z Karlina do Gościna gdzie w Pobłociu Wielkim wróciliśmy na szlak zwiniętych torów.


W Gościnie był plan obaczyć jeszcze jedno jeziorko ale zdecydowano się wracać dalej tą samą drogą. Szybko zaczęło się ściemniać, lampy po zapalane i przez Rymań przejechano zjawiskowo. Jeszcze tylko odcinek do jeziora...bruk trochę przeszkadzał przy ciemnościach. W końcu przed 20:00 udało się dotrzeć nad jezioro. Zapakowano pojazdy do samochodów i wrócono do swoich miejsc pobytu.


Oko Saurona...

W sumie imprezka ciekawa, spędzona w zacnym gronie...Szlak zwiniętych torów jest jednym z lepszych na terenie zachodniopomorskiego. Materiały można znaleźć w sieci... przewodniki, jak kogoś interesuje historia kolejek wąskotorowych.







Kategoria Rajdy rowerowe


  • DST 47.60km
  • Teren 47.60km
  • Czas 03:11
  • VAVG 14.95km/h
  • VMAX 31.00km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Kalorie 2225kcal
  • Podjazdy 125m
  • Sprzęt GIANT CROSS K1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pokibicować biegaczom na maratonie

Sobota, 24 września 2016 · dodano: 24.09.2016 | Komentarze 0

W ramach rozgrzewki przed jutrzejszym rajdem z drużyną pierścienia wybraliśmy się do Klinisk na Maraton Puszczy Goleniowskiej. Do siedziby nadleśnictwa wybraliśmy się leśnymi drogami ppopż. Niektóre fragmenty górzyste i piaszczyste. Zrobiliśmy również jedną pętle na trasie. Potem załapaliśmy się na żurek i powrót przez Rurzycę i w las do Komarowa.
Może My jakiegoś cross maratona odpalimy...

Górki pod Kliniskami na ppoż 8..








Kategoria Rajdy rowerowe


  • DST 151.00km
  • Teren 151.00km
  • Czas 10:03
  • VAVG 15.02km/h
  • VMAX 34.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Kalorie 2345kcal
  • Podjazdy 123m
  • Sprzęt GIANT CROSS K1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pracowy sierpień i wrzesień

Piątek, 23 września 2016 · dodano: 23.09.2016 | Komentarze 0

Trzeba uzupełnić statystyki przed drugą turą urlopu. Codzienne dojazdy do pracy plus kręcenie się po mieście, bez odpalania endo czy strawy..Licznik zawsze wierny..

Kategoria Treningi


  • DST 361.00km
  • Teren 361.00km
  • Czas 13:52
  • VAVG 26.03km/h
  • VMAX 54.30km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • HRmax 185 (102%)
  • HRavg 136 ( 75%)
  • Kalorie 11959kcal
  • Podjazdy 1004m
  • Sprzęt Author A4404 Force Edition
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ultramaraton czyli dwie szychty na rowerze

Sobota, 17 września 2016 · dodano: 18.09.2016 | Komentarze 3

Nie jest to rok na wyczyny rowerowe, maratony szosowe odpuszczone. Skoro jednak był początek na otwarcie sezonu w Obornikach to i winno być zakończenie w Świnoujściu. Sporo człowiek myślał...myślał i jak zapłacił wpisowe 70,00 PLN to nie było już wyboru. Ogólny zamiarem było pokonanie w końcu bariery 300 km na raz..Okazja była dobra ...trasa Ultra jakieś 345 km ze Świnoujścia do Nowego Warpna i z powrotem. W piątek już kolega vice-komandor odebrał pakiecik, my przygotowaliśmy rowerek i zapasy płynów, batonów i innych pierdół..kuferek na tył i poszliśmy spać koło 21:00 aby wstać o 4 rano...Start mieliśmy o 6:46 w 10 osobowej grupie znanych sobie postaci maratończyków.
Ze stresu spać nie mogliśmy, kawa rankiem, jakieś płatki i w drogę do Świnoujścia na spotkanie z vice-komandorem, z którym to mieliśmy dokonać wyczynu. W Świnoujściu byliśmy przed 6:00 i czekamy, czekamy, czekamy, a tu niet kolegi Piotra i pakieciku. Rower dozbrojony, ja rozgrzany i ubrany...lampki zamontowane. Dzwonimy, dzwonimy...odebrał zaspany o 6:40 ....ja cię pierdziu...zaraz start...Co robić ...załatwiliśmy przepisanie na starcie ..dostaliśmy numer 299 i o 6:50 wystartowaliśmy z następną przedostatnią grupą rowerów innych. Jedna szosa na pokładzie...


W drodze na...


Koń niby gotowy...brak numerka..


Szosowe łydy już na starcie...



Grupka ruszyła żwawo i widać było, że zaprawieni...Ja na szosie mogłem nawet ciągnąć i dawać zmiany..Do górek koło Międzyzdroi wszystko sprawnie i cacy...Dopiero przed Dargobądziem dojechała jakaś druga szosa, która ostro pociągnęła grupkę, przy okazji rozbijając nas na 3...Górka w Dargobądziu zrobiła swoje i zostałem na końcu...mając przed sobą w polu widzenia ostatnią dwójkę...Pościg do Wolina...dobrze, że w Recławiu jest bruk i wszyscy walą bokiem chodnikiem...tutaj były jakieś przetasowania i zaraz za Recławiem udało się doszlusować do 8 osobowej mieszanej grupy damsko-męskiej szosowo-innej...Ale grupetto było zacne...32/33 km i tniemy..tniemy...do Stepnicy na PK wpadamy razem i zgodnie łyczek kawy...i rozpęd dalej.

Górki zaczynamy..


Recław ...doszliśmy...


PK Stepnica... 52 km

Od Stepnicy spore zaskoczenie nowy asfalt do Kątów i dalej do GPP. Tutaj czeka wsparcie grupy.. miejscowy szosowy wyjadacz maratoński...z Grupy Szybciej Nie Mogę..Podkręca delikatnie i niechcąco tempo do 35/36 km/h...dajem radę...Przelatujemy przez Rurzycę, Kliniska, Pucice i wpadamy do Dąbia..Trochę zwalniamy bo ruch miejski...dalej Zdroje...Podjuchy i na podjeździe przed mostem pęka seta...patrzymy na licznik ...będzie grubo...Endo pokazało później 3:18...rekordzik pierwszy..Ale co dobre to szybko się kończy...Jechaliśmy w nogawkach jeszcze i coś się zagrzało w prawym udzie...skurcze...kurcze...ratujemy się batonami, magnezem. Dodatkowo na Krygiera przed manewrem na Ustowo skacząc po chodnikach kuferek spada...rzepy słabe...stajemy...grupa odjeżdża..Stanisław Szybciej Nie Mogę próbuje holować...my walczymy ze skurczami...dodatkowo górki Kurowa i Siadeł dają popalić i na PK Kołbaskowo wpadamy kiedy grupetto szykuje się do wyjazdu...trudno...

Grupetto się już zbiera

W końcu udało się ściągnąć nogawki na PK..dolać płyny...wyciągnąć z kuferka zapasy...i po kilkunastu minutach postoju wyruszyć solo do Nowego Warpna. W Kołbaskowie wytelepało dotatkowo na bruku mostka...chodnikiem się nie dało ...Świadkowie tarasowali..W końcu docieramy do Dołuj.. 145 km a my bez bro ?? Fresh Market stawia na nogi. ..Wpadamy do Lubieszyna i na Dobieszczyn...Jeszcze przed Bukiem piękny drobny bruczek, który rozkojarzał. Dopiero odcinek od Dobieszczyna dał wytchnienie w postaci ładnego asfaltu. Jeszcze koło Stolca widziałem wracających już do Świnoujścia pierwszych ultrasów. W końcu Nowe Warpno...Tam chcieliśmy postać jakieś 20 minut...



W Nowym Warpnie miłe zaskoczenie...będziemy mieli eskortę do Kołbaskowa w postaci Lecha ze Szczecina na Rowerach...Odpoczywamy, zbieramy siły...dojeżdża reszta ...tych ostatnich...moje grupetto też trochę postało. W końcu udało się zebrać i 13:50 wystartowaliśmy na powrót...Miałem farta bo Leszek z Krystyną ciągnęli żwawo...i zaraz oderwali mnie od reszty...Zresztą w Kołbaskowie czekał już na mnie ten, który mnie opuścił...nie jechał już do Nowego Warpna...brak sił. Wracaliśmy troszkę inaczej ...ominęliśmy bruczek...przez Dobrą i na Lubieszyn dotarliśmy też inną drogą...fajne fale...Krystyna odjechała koło Dobieszczyna, a mnie Lechu ciągnął ...dosłownie...Po jakiś 220 km ...zapaliła się lampka...miałem dość. Jakoś udało się dojechał do Kołbaskowa gdzie zostałem przejęty przez czekającego vice..

Wjazd do Nowego Warpna..


Chwila relaksu...szukam klona..


Wzięty na hol...


My dalej bez ...

W Kołbaskowie czekał z moim numerem startowym Tasior... zaoferował pomoc. Browara nie miał...więc co to za pomoc. Ruszyliśmy więc dalej ...Lechu wyprowadził nas przez Przecław bokami i znależliśmy się już we dwójkę na końcówce Gumieniec. Przejazd slalomem między walcami na Krygiera i pada hasło...zimne bro...na Orlenie w Podjuchach... Godzina 17:15...wiadomo było już że w 4 godziny nie wrócimy już na 21:00 przed zamknięciem mety...


Koło Przecławia..


Orlen i Tatra...

Przemknęliśmy przez Zdroje i Dąbie. W Dąbiu mijając autobus na Gierczak zjechałem na chodnik i cudem przemkłem między barierkami a lampą...W Załomiu padło hasło, aby się ubrać...towarzysz mi zmarzł... Skończyło się na wykładzie dla młodzieży o rowerowaniu w Zaścianku..


Tasior potem stwierdził, że niestety ma jeszcze dzisiaj urodziny teściowej i wraca do Maszewa..Poprosił tylko abym odebrał mu torbę ze startu. Rozstaliśmy się czule na wysokości GPP. Ja jeszcze w Załomiu założyłem z powrotem lampy bo zaczęło już zachodzić słoneczko. Tak doturlaliśmy się na 20:11 na zamknięty już PK w Stepnicy. Telefon od brata, że organizator mnie szuka...noclegu w Stepnicy odmówiłem. Wizyta tylko w Biedronce...bo przestały mi smakować moje izotoniki...Dokupiliśmy colo i jakiegoś energii drinka i jedziemy na Wolin. Organizatorowi powiedziałem, że dojadę bo taki jest plan, a on niech idzie na imprezę integracyjną...W Stepnicy wróciły też nogawki i rękawki.


Ciężkie chwile rozstania..


Nawet mały Heineken już nie smakował na 307 km...

Wyruszyliśmy na Wolin...Po drodze napotkaliśmy w Żarnowie wracającą ze swojej 3-setki Szczecińską Grupę Rajdowową...byliśmy w takiej samej sytuacji...mieli trochę lepiej bo jechali grupą..W końcu o 21:42 wjechaliśmy do Wolina..naszło nas aby skorzystać z udogodnień PKP...ale dworzec był zamknięty.




Ciemno było, ale księżyc świecił prawidłowo, lampa przednia dawał więc dalej w drodze..Jeszcze tylko podjazd do Dargobądzia...zjazd do wsi ...parę podjazdów i powolnych zjazdów na S3 do Międzyzdroi wśród tirów walących na prom..Za zjazdem dwie ostatnie proste do Świnoujścia i o 23:05 zameldowaliśmy się Ludzi Morza...End...
Na mecie, ktoś jednak był...był szefo Uznama, który czekał na mnie....,nie, czekał na chipa.., którego zaraz ściągnął..czas zanotował do medalu i oddał torbę Tasiora...i się ulotnił.



Hotel Kia..


A ja w szoku..że w końcu się udało...zacząłem powoli się rozbierać, przepakować ...celem ulokowania się na nocleg w aucie...śpiwór był..ja sił na powrót do domu nie miałem.

Co zresztą widać...

Jak się pakowałem z imprezy integracyjnej powrócił kolo, który zapraszał jeszcze do przyczepy na pogaduchy...Ja podjechałem tylko na BP aby się trochę opłukać..Kupiłem jeszcze tylko hot-doga na kolację i bro do przyczepy. Hot-doga zjadłem w 1/4 ...zaszedłem do przyczepki , pogadaliśmy na parkingu jakieś 20 minut, zaparkowałem auto...rozbiłem śpiwór w środku i poległem.

Czas na pierwszym dystansie ULTRA może nie powala, dojechałem 2 godziny po zamknięciu mety i 6 godzin do pierwszego szosona, ale parę życiówek padło:
1. Najdłuższy dystans dzienny - 361 km, 16:19 brutto, 13:52 netto...tak naprawdę po 230 km w Kołbaskowie miałem już dość ...
2. Najszybsze 100 km w życiu - 3:18:37....ale zacna ekipa była...
Świnoujście - Podjuchy
3. Najszybsze 10 km w życiu - 18:08 ....jak wyżej
4. Najszybsze 200 km w życiu - 7:10 ...
Dzięki za wsparcia na poszczególnych fragmentach..zwłaszcza Lechowi Jewtuszce, Krystynie Roszak, Stanisławowi Staniszewskiemu oraz Piotrowi Kaczorowi
6:50 Start Świnoujście
13:50 Start powrotny Nowe Warpno
17:15 Orlen Podjuchy z Tasiorem
20:11 Stepnica
21:42 Wolin
23:05 Świnoujście ...meta przy aucie ...


Rano się obudziłem koło 7:00, przeprawiłem się na druga stronę...udało się załatwić u Rodziny kawę ze śniadaniem i pojechałem na uroczystość zamknięcia i po blaszkę...Blaszkę odebrano i po 11:30 wróciliśmy do domu....Długo , bardzo długo nikt nie na mówi mnie na powtórkę....








Kategoria Maratoniki


  • DST 88.90km
  • Teren 88.90km
  • Czas 03:43
  • VAVG 23.92km/h
  • VMAX 52.30km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Kalorie 4450kcal
  • Podjazdy 122m
  • Sprzęt Author A4404 Force Edition
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na maszewskie kryterium

Niedziela, 11 września 2016 · dodano: 12.09.2016 | Komentarze 0

Podróż w słońcu, ale za to lasami przez Resko, Nowogard do Maszewa. Na kryterium się spóźniliśmy i tyle...





Kategoria Rajdy rowerowe


  • DST 131.50km
  • Teren 131.50km
  • Czas 05:31
  • VAVG 23.84km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Kalorie 6583kcal
  • Podjazdy 222m
  • Sprzęt Author A4404 Force Edition
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Rewala i na dożynki

Sobota, 10 września 2016 · dodano: 12.09.2016 | Komentarze 0

Wybraliśmy się do Rewala aby pokibicować zawodnikomLegionów Ulicy na maratonie szosowym. Nie było biletów na pociąg to pojechaliśmy najpierw S3, w Przybiernowie na Golczewo i dalej nad morze. Maraton łapaliśmy już od Stuchowa ... Potem załapaliśmy się z jakąś grupką do Rewala. W Rewalu lekkie opalanko na promenadzie i zaczęliśmy dożynki w Karnicach. Popieraliśmy sołectwo Niczonów w ich staraniach w dostępie do morza... Potem jeszcze dożynki w Gryficach i na koniec deser ....Klimatyczna sołecka potańcówka we wsi rodzinnej małżonki. 131 km pękło...









Kategoria Treningi


  • DST 27.00km
  • Teren 27.00km
  • Czas 02:14
  • VAVG 12.09km/h
  • VMAX 34.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Kalorie 764kcal
  • Podjazdy 120m
  • Sprzęt GIANT CROSS K1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wycieczka szkolna ..

Piątek, 9 września 2016 · dodano: 12.09.2016 | Komentarze 0

Poproszono nas o pomoc w prowadzeniu szkolnej wycieczki rowerowej do Zakątka w Tarnówku. Szkolenie młodego narybka jest naszym priorytetem. Trasa do Tarnówka wiodła przez Bolechowo leśnymi odcinkami koło Królewskiego Źródełka i Ścieżki Edukacyjnej koło Zabrodu. Na miejscu w Tarnówku na dzieci czekało sporo atrakcji. Powrót już asfaltami. Zrobiono 27 km i nikt nie narzekał.





Kategoria Rajdy rowerowe


  • DST 198.40km
  • Teren 198.40km
  • Czas 12:24
  • VAVG 16.00km/h
  • VMAX 37.00km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Kalorie 9265kcal
  • Podjazdy 735m
  • Sprzęt GIANT CROSS K1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tour de Usedom

Sobota, 3 września 2016 · dodano: 05.09.2016 | Komentarze 2

Siódmy już rajd rowerowy z cyklu Tour de odbył się w dniach 3-4 września na wyspie Uznam. Trasa rajdu wiodła kilkoma szlakami rowerowymi. Na zbiórce, na Placu Rybaka stawiła się prawie 30 osobowa ekipa żądnych przygód wprawionych turystów rowerowych obu płci. Po krótkiej odprawie i starowej fotce wyruszyliśmy szlakiem Ferningera. Najpierw wizyta na górze Golm i jej cmentarzu. Potem Kamminke i zatoczka Zalewu Szczecińskiego. Następnie odwiedziliśmy lotnisko koło Garz. Kierując się dalej szlakiem Ferningera dotarliśmy do miejscowości Benz, Neppermin, Melenthin, Balm. Kawunia miała być w Neppermin, ale było jeszcze zamknięte, więc skorzystaliśmy z gospody w Melenthin. Potem wjechaliśmy już na szlak dokoła wyspy Usedom Runde. Najpierw mały cypel, potem większy. Obiadek w miejscowości Rankwitz. Jeszcze tylko wizyta w Usedom...najpierw Aldi i zakupy na wieczornego grilla, potem byliśmy u Ottona z Bambergu. Po wydostaniu się z wyspy grupa zadecydowała o skierowaniu się już na nocleg do Murchin gdzie dotarliśmy zaraz po godzinie 19:00. Rozlokowanie się w dwóch domkach, mycie i suszenie włosków plus makijaż i zaczęła się wieczorna integracja. Mimo zmęczenia terenowymi odcinkami dla niektórych trwała może trochę długo, czyli nie ten sposób wymęczenia. Dzień pierwszy zakończyliśmy dystansem około 97 kilometrów.









Śniadanko rankiem drugiego dnia było pożywne. Nie było za to pogody, koło dziewiątej udało się jednak wyruszyć. W deszczu do Lasan. Po drodze pierwsze awarie. W Wolgaście zaczęło się jednak przejaśniać w trakcie porannej sjesty i rajd wrócił na normalne tory. Po powrocie na wyspę udaliśmy się do Peenemunde. Po nieudanej próbie porwania łodzi podwodnej podjechaliśmy do Karlshagen, gdzie była przerwa obiadowa. Potem już same nadmorskie kurororty, aż do Ahlbeck. Znowu zaczęło siąpić i małymi grupkami dotarto do Świnoujścia. Nikt jednak nie doczytał, gdzie kończy się rajd i Komandor musiał wręczyć pamiątkowe medale tylko sobie i Milkowi za trzymanie formy z Euro. W końcu udało dotrzeć się na prom i wydostać na sąsiednią wyspę Wolin. Uczestnikom dziękujemy za udział, szczególne zaś podziękowania dla żeńskiej grupie z Przybiernowa. One już wiedzą za co....






Kategoria Rajdy rowerowe