Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi coolertrans z miasteczka Goleniów. Mam przejechane 27846.17 kilometrów w tym 26428.76 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.75 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy coolertrans.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 117.40km
  • Teren 117.40km
  • Czas 09:30
  • VAVG 12.36km/h
  • VMAX 37.70km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 5531kcal
  • Podjazdy 464m
  • Sprzęt GIANT CROSS K1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Drużyna Pierścienia - Tam i z powrotem..

Niedziela, 25 września 2016 · dodano: 26.09.2016 | Komentarze 2

Pięcioro ich było, pięcioro Powierników Pierścienia..Tam - to Kołobrzeg, z powrotem - jezioro Popiel (Studnica). Pięcioro śmiałków w składzie: piękne elfki: Sylwana i Moni, dwa krasnoludy Przemko ze Świerzna, Adamus z Goleniowa oraz on..ten niepowtarzalny przedstawiciel Hobbitów z Shire..imć Benisław o szkockich korzeniach. Zebrali się rankiem nad brzegiem jeziora Popiel w odległych zakątkach powiatu kołobrzeskiego aby po cichu wyrwać tajemny Puchar z rąk Smauga przy Hali Milenium na V Rajdzie Gwiaździstym powiatu kołobrzeskiego. Powiernicy Pierścienia napotkali pierwsze człowieki w okolicach Rymania i wraz z nimi przez Gościno szlakiem starej kolejki dotarli do Kołobrzegu, gdzie zjechali się inne człowieki na swoich stalowych potworach z całego powiatu i nie tylko. Tam poczęstowano nas talerzem wybornej zupy oraz pajdą chleba ze smalcem. Po krótkim odpoczynku Powiernicy ruszyli do Ustronia po właściwy Puchar. Już dobrze po zmroku Powiernicy dotarli do swoich podwozów zaparkowanych nad uroczym jeziorem Popiel.
Rankiem wylądowałem podrzucony przez żonę, nad Jeziorem Popiel. Miejscówka mi znana z kąpieli podczas letnich pobytów w okolicach małżonki. Stamtąd mieliśmy wyruszyć do Rymania i zabrać się do Kołobrzegu na V Rajd Gwiaździsty. Byliśmy o czasie w Rymaniu mimo błądzenia reszty ekipy i małych problemów z dotarciem nad jeziorko. Od jeziora wiedzie początkowo kiepski asfalt, który potem przechodzi w bruk, gdzie po około 3 km jest już ścieżka rowerowa do Rymania i dalej do Gościna.

33 ha jeziora Popiel, jakieś zawody już były..


Krasnolud Adamus z Goleniowa, czeka...


Pododdział elfek przybył..

W Rymaniu dołączyliśmy się do ponad 30 osobowej grupy prowadzonej przez członków Kołobrzeskiego Towarzystwa Cyklistów w stronę Gościna. Towarzystwo mieszane, od wytrawnych wyjadaczy po niedzielnych turystów. Gdzieś przed Gościnem na jednych z postoju załatwiliśmy talony na papu. Na trasie dołączały się kolejne grupki i dobra pięćdziesiątka dotarła do Gościna.






W Gościnie trzeba się przeprawić ... bo szlak się nagle  urywa. Jest to jedyny mankament tego całego szlaku. W sercu szlaku nie powiązano ze sobą 3 nitek do Rymania, Karlina i Kołobrzegu...zabrakło ? Ale szlak jest godny polecenia, nawet dla rodzin z dziećmi...


Od Gościna do Kołobrzegu szlak wiedzie przy drodze, potem odbija w lewo. Po dojeździe do drogi z Trzebiatowa do Kołobrzegu są dwie alternatywy na Grzybowo, albo przez Zieleniewo. KTC pociągnął przez Zieleniewo i bocznymi uliczkami dotarliśmy pod Halę Milenium gdzie odbywała się główna część spotkania.



Powiernicy w akcji pedałowania..

Na przybyciu dano po pamiątkowym medalu, my poszliśmy się schować za zamek celem częściowego przebrania. Najpierw zupka, potem kawka i pajda. Trochę się pokręciliśmy aby po obserwowować zmagania poszczególnych gmin z powiatu. Z tego co wiemy wygrało Karlino i będzie musiało zrobić imprezę za rok. My po sesji ze szkotem udaliśmy się na drugą część wycieczki.






Narada drużyny...

Wyjechaliśmy z obiektu i pojechaliśmy ścieżką w stronę morza na R10 do Ustronia. W Kołobrzegu jedzie się świetnie...odcinek do Ustronia do prawdziwa perełka. W Kołobrzegu wije się przez park ..nad brzegiem widać że już po sezonie. Zjechano do centrum aby znaleźć jakieś miejsce postoju. W końcu w Kabaczku znalazło się miejsce i złożyliśmy stosowne zamówienia. Zupę rybną z koperkiem mogę śmiało polecić..



Bunkrów nie było...ale też jest zaje.....






Puchar Mochito...

Było już koło 16:00 więc zarządzono powrót...Pancernik odpalił zestaw z przygotowaną trasą powrotną. Wbiliśmy się na jakiś gminny szlak i przez lekkie pagórki z wiatrakami pojechaliśmy przez Kukinię, Stójkowo do Dygowa. Od Dygowa łapaliśmy nitkę z Karlina do Gościna gdzie w Pobłociu Wielkim wróciliśmy na szlak zwiniętych torów.


W Gościnie był plan obaczyć jeszcze jedno jeziorko ale zdecydowano się wracać dalej tą samą drogą. Szybko zaczęło się ściemniać, lampy po zapalane i przez Rymań przejechano zjawiskowo. Jeszcze tylko odcinek do jeziora...bruk trochę przeszkadzał przy ciemnościach. W końcu przed 20:00 udało się dotrzeć nad jezioro. Zapakowano pojazdy do samochodów i wrócono do swoich miejsc pobytu.


Oko Saurona...

W sumie imprezka ciekawa, spędzona w zacnym gronie...Szlak zwiniętych torów jest jednym z lepszych na terenie zachodniopomorskiego. Materiały można znaleźć w sieci... przewodniki, jak kogoś interesuje historia kolejek wąskotorowych.







Kategoria Rajdy rowerowe



Komentarze
coolertrans
| 14:26 poniedziałek, 26 września 2016 | linkuj Szkot tylko na niektórych odcinkach w kilcie jechał...Szosą się da..ale nie w całości...od jeziora kiepski asfalt i bruk...potem już spoko przed Rymaniem...asfalcik do Kołobrzegu...
Jarro
| 12:53 poniedziałek, 26 września 2016 | linkuj Fajnie. Chciałem z Wami pojechać, ale... pogoda była za ładna. Paradoks? Wcale nie - małżowina wyegzekwowała inne plany. Interesujący ten szlak po nasypie wąskotorówki. Da się go szosą przejechać? No i podstawowe pytanie - a gdzie puchar???
P.S. Kolega "szkot" całą trasę w spódnicy, pardon - kilcie przejechał :)?
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!