Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi coolertrans z miasteczka Goleniów. Mam przejechane 27846.17 kilometrów w tym 26428.76 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.75 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy coolertrans.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2016

Dystans całkowity:197.00 km (w terenie 197.00 km; 100.00%)
Czas w ruchu:12:31
Średnia prędkość:15.74 km/h
Maksymalna prędkość:31.00 km/h
Suma podjazdów:1206 m
Suma kalorii:7139 kcal
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:39.40 km i 2h 30m
Więcej statystyk
  • DST 16.00km
  • Teren 16.00km
  • Czas 00:55
  • VAVG 17.45km/h
  • VMAX 29.00km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Kalorie 10kcal
  • Podjazdy 23m
  • Sprzęt SCOTT Adventure
  • Aktywność Jazda na rowerze

Roboczy styczeń...

Sobota, 30 stycznia 2016 · dodano: 02.02.2016 | Komentarze 0

A i takie przypadki w styczniu 2016 bywały...dwa razy do pracy na GPP człowiek się wybrał...i tyle w temacie
Kategoria Treningi


  • DST 54.00km
  • Teren 54.00km
  • Czas 03:13
  • VAVG 16.79km/h
  • VMAX 29.80km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Kalorie 2468kcal
  • Podjazdy 630m
  • Sprzęt SCOTT Adventure
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nad Zalew i Gowienicę

Niedziela, 24 stycznia 2016 · dodano: 25.01.2016 | Komentarze 0

Po dwóch dniach imprez...czyli zabawy karnawałowej z jej szkolną świtą w Duecie, to w piątek...oraz sobotniej 18 tki..bratanicy, gdzie zjechała się cała możliwa rodzina niedziela przeznaczona na spalanie wiadomych Krupników...Na przełajową ligę nie było sił do Nowogardu, więc koło godziny 12:00 kierunek Stepnica. Najpierw lasem Słowackiego do S3...przeprawa przez drogę gdzieś za Shelem i las mamy pod ręką. Za fermami koło Żdzar dojechaliśmy do szlaku Jakubowego, Krępsko i asfaltem przez Kąty do Stepnicy.
A w Stepnicy nad Zalewem taki oto widok...

Samotne rajdy by Punto po zamarźniętej tafli ...desperat to chyba mało..


Dobrze, że do Trzebieży nie próbował...bo my tylko leciutko na brzegu..

Po wizycie nad Zalewem pokierowaliśmy się na szlak po starym nasypie kolejowym, a od Widzeńska łapaliśmy dojazd do Gowienicy, którą to obfociliśmy w dwóch miejscach.




Wzdłuż Gowienicy drogą 14 dotarliśmy pod Widzeńsko. Potem pojechaliśmy koło leśniczówki i do asfaltówki w kierunku S3. Gdzieś w połowie znowu w las i leśną ścieżyną wyjechaliśmy w Wierzchosławiu naprzeciwko kościoła. Powrót utartym asfaltem.


Kategoria Rajdy rowerowe


  • DST 38.10km
  • Teren 38.10km
  • Czas 02:35
  • VAVG 14.75km/h
  • VMAX 25.00km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • Kalorie 1776kcal
  • Podjazdy 139m
  • Sprzęt SCOTT Adventure
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Karczmy pod Kogutem...

Niedziela, 17 stycznia 2016 · dodano: 17.01.2016 | Komentarze 1

Tydzień poprzedni zanotował powszechne oblodzenie więc z bicykla nie korzystaliśmy. Trenowaliśmy jedynie PPP czyli powolne prowadzenia psa ... wieczorami. Sobota jeszcze robocza..a w niedzielę też czasu za dużo nie było z racji urodzin bratanicy. Start koło godziny 11:00 najpierw leśnym duktem w stronę MOP Łozienica, w okolicy węzła Goleniów Południe zjazd w stronę leśnego jeziorka i wzdłuż torów do ul. Żeromskiego...Na przejeździe na drugą stronę i jesteśmy już właściwym kursie.



Pancernik robił dzisiaj za lodołamacz..chrupało pod kołami. Na drogach leśnych nr 2, 7 i 8 jechało się znośnie, bez szaleństw i bez gleby. Czasami trochę zad zarzuciło ale rowerek szedł.

Dojechaliśmy w końcu do krzyżówki z zielonym szlakiem i skręciliśmy na Pucie. Tutaj jednak udało się złapać kontakt boczny na jakiejś prostej. Chwila zagapienia i fajt na lodzie, który był pod spodem.


Drift był jak widać. W końcu udało się dojechać do końcówki zielonego szlaku, który akurat wychodzi pod Karczmą i motelem..trochę się rozrosło. Mnie się spodobał obrazek imprezowy.



Potem dotarliśmy do drogi asfaltowej i przebiliśmy się w Kliniskach na drugą stronę do wsi. Asfalcik czysty, czysty też był w Rurzycy, ale zaraz się znudził i czysty skończył po wjeździe w tereny leśny. Więc skręciliśmy przez las w stronę Komarowa. Ale na drodze tej też nie było ciekawie. Jakoś jednak dotarliśmy do ścieżki GPP i mimo oblodzeń na wiadukcie bez strat dotarliśmy do domciu, więcej gleboznawstwa dzisiaj nie było.



A na koniec ...ma ktoś patenta na wklejenie tras z endo ?
https://www.endomondo.com/users/4340426/workouts/l...

Kategoria Rajdy rowerowe


  • DST 53.30km
  • Teren 53.30km
  • Czas 03:21
  • VAVG 15.91km/h
  • VMAX 31.00km/h
  • Temperatura -9.0°C
  • Kalorie 1345kcal
  • Podjazdy 124m
  • Sprzęt SCOTT Adventure
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trzech Króli i Puszcza..

Środa, 6 stycznia 2016 · dodano: 06.01.2016 | Komentarze 0

Najpierw spacer ze psem wkoło bloku dla sprawdzenia czy jest poniżej 10 stopni. Było, więc nie trzeba było się jeszcze dodatkowo ubierać w drugą parę skarpet. Zimowe Hi-Tec dały radę. W planach było pałętanie się po zmrożonych leśnych duktach i to się udało. Najpierw wzdłuż Iny do Domastryjewa, tu na skrócie napotkaliśmy jakiegoś rowerzystę, ale nie zagadaliśmy. Od szosy na Stepnicę skręciliśmy zaraz na Żdzary, te przy lesie i wzdłuż ściany lasu dotarliśmy nowymi płytami jumbo do Łaniewa. W Łaniewie nie skręciliśmy na Krępsko według zielonego szlaku gminnego a polecieliśmy prosto i leśnymi drogami dotarliśmy do Krępska od strony ulicy Szkolnej...jak się później okazało to wujek Google nazwał już tą uliczkę Zagajnikową.



Zagajnikowa w całej perspektywie...
W Krępsku wróciliśmy na drogę ppoż 49 w stronę Miękowa i skręciliśmy w lewo do drogi ppoż nr 18 a następnie w drogę ppoż 35 w kierunku Kąt. Wylądowaliśmy w końcu na końcu Kąt koło starych ferm i zaraz skręciliśmy w prawo aby objechać wioskę z lewej. Dojechaliśmy do drogi ppoż 19 prowadzącej do Widzeńska, ale my pojechaliśmy w kierunku asfaltu na Stepnicę.

Sosenki za Kątami

I selfie z Kapitanem Sosenką..
Potem wydostaliśmy się na asfalt i jeszcze przed Budzieniem skręciliśmy na drogę ppoż nr 25 wiodącej na Świbno. Długa prosta szutrówka. Tu przed Świbnem jest fajna miejscówka na rajdzik z ogniskiem. Dojechaliśmy więc do drogi nr 18, która pokrywa się już ze Szlakiem Jakubowym do Stepnicy. Wyjechaliśmy na drogę powiatową i wzdłuż ścieżki po starej linii kolejowej pojechaliśmy na Widzeńsko. Prze Widzeńskiem skręt w lewo na świetną drogę ppoż nr 14 wiodącej wzdłuż Gowienicy. Jednak my tak zauroczeni przebiegającym pod nosem stadem jeleni nie skręciliśmy bliżej Gowienicy, a pojechaliśmy do końca, czyli do asfaltu i Gowienicę dopiero zauważyliśmy przy mostku na asfalcie na Zielonczyn.

Wydostaliśmy się na asfalt i na krzyżówce wybraliśmy kierunek Przbiernów. Po kilku km skręciliśmy w drogę ppoż 55 na Krokorzyce, która po pewnym czasie malowniczo się urwała. Szlabany były, ale udało się się suchą nogą przekroczyć strumyk, który wedle mapy zasila stawy w Krokorzycach.




Sprawnie przeczuliśmy rowerek i tą dróżką dotarliśmy do asfaltu Krokorzyce - Widzeńsko. W Widzeńsku udało się upolować fotograficznie ukochane kaczystowskie stadko.

Z Widzeńska już nie kombinowaliśmy, asfaltem do Wierzchosławia, a przed Miękowem w bok na osadę Twarogi (opuszczony jeden dom) i pod przepustem polnym pod S3 wylądowaliśmy w Miękowie.

W Miękowie jeszcze aby zrobić normę pojechaliśmy w kierunku Białunia koło fermy kurzęcej. Za fermą przeprawiliśmy się przez tory kolejowe i mając Białuń po lewej wyjechaliśmy w Żółwiej. W Żółwiej już utartym bocznym szlakiem do S6 i następnym przepustem wydostaliśmy się na fermach goleniowskich kurzych hodowców. W końcu na Nowogardzką, zapalilim lampki i wjechaliśmy bez orszaku do miasta. Miasto jeszcze spało ... Nie zmarzliśmy nawet w stopy i w łapki. Tylko Endo się biesiło w mrozie, z 10 razy odpalane do rejestracji i 6 razy się urwało...

Kategoria Rajdy rowerowe


  • DST 35.60km
  • Teren 35.60km
  • Czas 02:27
  • VAVG 14.53km/h
  • VMAX 28.00km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Kalorie 1540kcal
  • Podjazdy 290m
  • Sprzęt SCOTT Adventure
  • Aktywność Jazda na rowerze

2016 i znowu na rowerze...

Piątek, 1 stycznia 2016 · dodano: 01.01.2016 | Komentarze 0

W Nowy Rok znalazło się parę chętnych aby doturlać się do Maciejewa na symboliczną lampkę i ciepłą herbatę. Mimo lekkiej szklanki od Burowa do Maciejewa udało się dotrzeć pod maciejewski pałacyk. Do Burowa było spokojnie bo klimatycznie polami i lasami. Szklanka tym razem przestraszyła ekipę z Maszewa...usprawiedliwiamy... nie mieli tyle lasu po drodze. W Maciejewie udało się poślizgać na dziedzińcu oraz zobaczyć we mgle początek jeziorka. W niecałe 3 godziny zrobiono pierwsze 35 km w tym roku. Powrocik przez Przypólsko i wzdłuż torów do Mostów i skrótami koło lotniska.




Kategoria Rajdy rowerowe