Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi coolertrans z miasteczka Goleniów. Mam przejechane 27846.17 kilometrów w tym 26428.76 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.75 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy coolertrans.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 66.40km
  • Teren 66.40km
  • Czas 03:34
  • VAVG 18.62km/h
  • VMAX 34.00km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Kalorie 345kcal
  • Podjazdy 123m
  • Sprzęt GIANT CROSS K1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trzech Króli .... na rowerku...

Wtorek, 6 stycznia 2015 · dodano: 06.01.2015 | Komentarze 0

Nie ma wyjścia... zimy nie ma, trzeba kręcić w ramach planu 300 km w styczniu (maybe 500( . Mieliśmy ruszyć kole 12, ale małżowinka cosik miała do zrobienia z prac nauczycielskich statystycznych, polskich, konkursowych więc wyjaździk się opóźnił z 30 minut. Pogódka zapowiadała się. Kierunek Stepnica i dalej .....Najpierw miastem, bokami na koniec Słowackiego. Potem laskiem do rozwidlenia ekspresówek 3/6. Przerzutka rowerku przez barierki i my są prawie w lesie.


Leśno polna droga zaprowadziła nas do środka wsi Żdzary, tam w prawo na asfalicik wiejski do ściany lasu. Od tego momenta jedziemy już Szlakiem Jakubowym. Na końcu wsi podziwiamy norkowe inwestycje, walnęli sobie biurowca, w dali może widać nową fermę.


W Krępsku odbiliśmy z Jakubka na wysokości zjazdu do leśniczówek aby nie pchać się na DK112 do Kąt. W sumie, ktoś mógłby pokusić się o zmianę przebiegu tego fragmentu trasy do Kąt. Wcześniejszy odcinek szlaku w wersji leśnej tylko dla crossa lub mtb w wersji jednodniowej. Z sakwami i rowerem w ciepłych miesiącach nie polecam, chyba że Lasy Państwowe coś z tym zrobią.


Pod leśniczówką, zapoznaliśmy się z cenami drewna i chrustu, oraz namierzyliśmy spacerowiczów w parach. Były to bojowe oddziały rozpoznania pewnej frakcji spacerowej, którzy od czasu do czasu lubią zapukać aby porozmawiać sami wiecie o kim...zwłaszcza w takim dniu świątecznym. My udając zainteresowanie cenami drewna rąbneliśmy im fotkę z ukrycia. Właśnie jedna z par zmierzała ku domostwu.





Nie zaczepiani pojechaliśmy dalej polną drogą, aby przed Kątami wrócić na DK112, chwilowo las nas nie interesował, asfaltem pogrzaliśmy treningiem interwałowym do Stepnicy. Trening interwałowy jakoś słabooooo wyszedł, bo jak później endo skazało nie było odcinka 1 km poniżej 2 min... więc słabo, słabiutko... zatyka mięsień piwny...uda walą po sadle...Po wjeżdzie do Stepnicy odbiliśmy zaraz w lewo w stronę Portu nowiutkim asfalickiem. Na nowym osiedlu, ulica Kolejowa ??? tu się zapytam , kto i kiedy ostatnio widział Kolej w Stepnicy skoro tory wąskotorówki robią za ścieżkę.... Ja bym tam nazwał Osiedle Rowerowe, bo fajnie urządzone. Nawet ze stojaczkami pod klatkami.



Przed portem odbiliśmy na plażę, zobaczyć molo i inne atrakcje. Stan wody wysoki, spacerowiczów maławo... miejscowość niesanatoryjna... chyba. Na molo ślisko, trza uważać. Posiedzielim troszkę, popatrzyliśmy na Zalew, na torze wodnym szedł jakiś duży masowiec... zdjęcia brak na razie ostało się w drugim telefonie. Potem pojechaliśmy w miasto. Przy boi próbowaliśmy znaleźć kesza, ale nie chciało nam się kukać w intrenet i opis więc szybko się poddaliśmy.




Dziś w stroju Gryfusa.....

Ze Stepnicy wróciliśmy się na Czerwonak. Tutaj na moście na Gowienicy dokonana została próba pierwszego izotonika w wyprawach AD 2015. W Stepnicy został on zakupiony, na 30 km spożyty w celach dopingujących. Zdjęcia ze względu na ustawę o wychowaniu w trzźwości nie publikujemy, zainteresowanym artystycznymi walorami na priv. możemy podesłać. Było zielono i jak w Puszczy..Po spożyciu, złapaniu wiatru, nastąpiło wydarzenie dnia, a mianowicie atak na Wzgórze Zielonczyn. Atak się udał, GIANT wszedł, sorry, wjechał razem z pasażerem, aż na sam szczyt do ławki, gdzie w nagrodę rozkoszował się Panoramą Zielonczyńską.


Tu było ....wo...




Jak wjechalim, tak pięć albo trzy razy szybciej zjechalim do wioski Zielonczyn. Dalszym celem miało być Jarszewko, ale nastąpiła nagła zmiana planów. Zauroczyła nas nowa leśna droga p.poż nr 7 leśnictwa Zielonczyn. Autostrada leśna kat. 1, niestety skończyła się po jakiś 3 km, przeszła w drogę p.poż nr 8 o warunkach technicznych przed remontem. Ale udało się przejechać bez szwankowo i wylądowaliśmy na drodze powiatowej o symbolu 4125 , Stepnica - Rokita. Nią dojechaliśmy do drogi S3, wykorzystaliśmy jej kawałek, aby odbić na Borowik, na drogę p.poż nr 10. U Dominikanów już dawno zmiany, mieszka leśniczy albo jakieś służby leśne. Najpierw wjechaliśmy ostrożnie na podwórko, myśląc iż obejście jest puste. Po paru minutach przyszedł wesoły czarny pies......... przyjaźnie nastawiony... a po chwili ktoś wyległ aby sprawdzić co za pajac się pląta. Miło powiedzieliśmy DieńDobhy i nie niepokojeni pojechaliśmy na Widzeńsko. Ciemniało, więc lampki zapalone, muza w ucho... KPM Music... Evolution Journeys.... i via Wierzchosław i Miękowo posterowaliśmy w stronę domu. Od Ronda w Miękowie zaczęliśmy gonić rowerzystę, którego światełko majaczyło w oddali.... Udało się go dopiero dogonić dopiero przed samym Goleniowem po zjeździe z wiaduktu.... Ciekawym bardzo kto tak, dzielnie pruł... świetnie oświetlony w kamizelko-choinko ledową,  bo na spacerowicza nie wyglądał.... Dogoniłem... kask miał ... i się pytam jak tam idzie... W odpowiedzi usłyszałem gdzieś tak od około dziarskiego 70 latka.... a tak sobie pykam ...30 km ................................. wieczorkiem....wkoło...Goleniowa....kopareczka, szacuneczek....
Więcej zdjęć nie ma... może będą jak się uda włączyć spaprane SONY Experymenteria SP.....przycisk włączenia... się zbiesił... i raczej pójdzie w reklamacje ze względu na braki produkcyjne...W końcu ile się można męczyć...
 



Kategoria Rajdy rowerowe



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!