Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi coolertrans z miasteczka Goleniów. Mam przejechane 27846.17 kilometrów w tym 26428.76 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.75 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy coolertrans.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2015

Dystans całkowity:856.27 km (w terenie 856.27 km; 100.00%)
Czas w ruchu:47:28
Średnia prędkość:18.04 km/h
Maksymalna prędkość:51.50 km/h
Suma podjazdów:2883 m
Maks. tętno maksymalne:177 (98 %)
Maks. tętno średnie:147 (81 %)
Suma kalorii:29827 kcal
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:77.84 km i 4h 18m
Więcej statystyk
  • DST 53.00km
  • Teren 53.00km
  • Czas 03:22
  • VAVG 15.74km/h
  • VMAX 41.00km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • HRmax 169 ( 91%)
  • HRavg 147 ( 81%)
  • Kalorie 3135kcal
  • Podjazdy 471m
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Pancernik Legiony Ulicy na Zębach Gryfa

Piątek, 1 maja 2015 · dodano: 01.05.2015 | Komentarze 6

Gdzieś sezon ścigancki trzeba zacząć...i zawsze jest to MTB aby sprawdzić swoje miejsce w szyku. W tym roku wypadło na Zęby Gryfa w Gryfinie i to od razu na dużej trasie, a co tam. Rowerek został przygotowany, nawet w ostatniej chwili udało się wymienić korbę na ala profi czyli sztywną. Wyścig startował o godz. 10:00, a my już o godz. 8:00, podjechaliśmy po numerek startowy.

Wkrótce zaczęli pojawiać się następni zawodnicy, w tym zaprzyjaźniony FAST TEAM czyli znani wyjadacze maratonowi oraz jeszcze paru innych znanych osobiście ścigantów. Włącznie z mistrzem świata mastersów FH..


Zabraliśmy się do przylutowania tabliczki startowej, napełnienia bidoników oraz pokręciliśmy się po nabrzeżu. Na 30 minut przed starem odzialim się w buty i ochraniacze, zamontowalim nawet pulsometr z LIDLA, który gada z Endo i przycupliśmy na końcu grupki rozglądając się,  czy da się kogoś objechać.


Punkt o 10:00 poszły oba dystanse, a my za nimi. Na dzień dobry górka asfaltowa, ulicami miasta i po gdzieś 3 km zaczęło się pure MTB. Znaleźliśmy sobie cel, do gonienia i staraliśmy się go nie tracić z oczu. Jako, że Pancerniki nie dysponują prędkościami przelotowymi w terenie rzędu pow. 25 km/h, szybko dotarło do nas, że w tym terenie i na tej trasie nie poszalejemy. Tak jakoś do Mielenka Gryfińskiego się jeszcze jechało. Ale podjazd od 28 km skutecznie pokazał, tempo wjazdu. Blatu wystarczyło, nogi nie. By uniknąć skurczy zaczęliśmy od ratowania się mleczkiem karmelowym. Plan zejścia poniżej 3h zaczął się powoli sypać..sypnął się dokumentnie jak dojechał do mnie ostatni kolarz. Miejscowy tratlonista emeryt na ala przełajówce z napisem koniec wyścigu. Pogadalim za to sobie o jego historii z lat wcześniejszych ...Budapeszt.. Praga ... same sukcesy...Motywował mnie skutecznie, że ogony zaczęły być co raz bliżej. Ale na którymś z podjazdów piaszczystych SRAMa przerzuciłem na 10 pusty bieg...(łańcuch przeleciał na największy blat). Dupa blada...ale kolo pomógł.. i znowu gonimy.

Tak gonimy gonimy a tu nahle przed Nowym Czarnowem długachny pociąg do elektrowni z wunglem niczym na klasyku Paryż -Roubaix zablokował przejazd na 3 minuty.


Tereny za przejazdem były już znane z rajdów więc już na luzie sobie jedziemy. Ostatni odcinek po wałach i wpadamy na górkę z metą. Zaraz potem zaczęli bramę zwijać. Odetchnęlim troszkę i pojechaliśmy na start się przebrać. Na starcie spotkaliśmy gonionego pana z plecaczkiem. Jak się okazało chyba nie byliśmy ostatni, facio był z Poznania na gościnnych występach i na ostatnich 10 km pomylił trasę i raczej na metę nie dojechał ...


Po przebraniu się i spakowaniu pojazdu, poszliśmy na piknik Dni Gryfina pogadać ze znajomymi, posłuchać.. i poczekać na ogłoszenie wyników. Znajomi coś tam w swoich kategoriach powyygrywali, a mnie zaskoczono wylosowaniem nagród, które był losowane na końcu. Bon na 250 PLN jest... tylko trzeba coś kupić za 500 PLN od POLARa., ktoś chętny ??? 
Po rozdaniu nagród..obraliśmykurs na Szczecin, aby odebrać córkę studentkę na weekend. Czekając na nią odkryliśmy uszkodzenia pojazdu transportowego, sztyca się wygła, po którym ostrych zjazdów, bo chyba raczej nie podjazdów.

Reasumując impra w porzo, zmęczyliśmy się niewiarygodnie, dojechaliśmy ... i to jest najważniejsze.



 

Kategoria Maratoniki