Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi coolertrans z miasteczka Goleniów. Mam przejechane 27846.17 kilometrów w tym 26428.76 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.75 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy coolertrans.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 32.30km
  • Teren 32.30km
  • Czas 02:15
  • VAVG 14.36km/h
  • VMAX 40.20km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Kalorie 1294kcal
  • Podjazdy 103m
  • Sprzęt GIANT CROSS K1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jak porwać samolot....

Środa, 6 maja 2015 · dodano: 06.05.2015 | Komentarze 1

Rowerek musi wrócić na pierwsze miejsce lokomocji. Wozidło typu KIA na remoncie zacisków tylnich hamulców, więc Cross robił dzisiaj za bagażówkę. Najpierw rowerkiem po zdemontowane zaciski...


Przy okazji z paczkomata odebraliśmy nową sztycę do górala. W domciu spakowaliśmy zaciski w pudło po butach i wysłaliśmy do regeneracji aż do Kielc. Może na poniedziałek wrócą...nowe zaciski do 16 letniej KIA stoją 600 PLN za sztukę, czyli połowę wartości auta, jakieś tam używki strach brać... Na aledrogo znaleźliśmy warsztat co zregeneruje je po 160 PLN/szt. Trudno raz kiedyś...Po wysłaniu paczuszki postanowiliśmy się pokręcić po okolycy.
Najpierw w stronę Helenowa.. ale już z Brygady Legionów odbiliśmy w lewo tak na Żółwią. Jechaliśmy prościutko polną drogą, która gdzieś się skończyła na wysokości żwirowni. Musieliśmy pchać brzegiem pola jakieś 200 metrów zanim wygrzebaliśmy się na tyłach wsi. Po dotarciu do asfalta obraliśmy kierunek na Marszewo, gdyż naszła nas myśl porwania jakiegoś samolotu dla okupu, albo transportu w celach zarobkowo-emigracyjnych.
Za Marszewem dotarliśmy do bramy lotniska, jakieś pareset metrów przy płocie mamy tam kesza. Poczekaliśmy chwilę, ale nic nie nadlatywało. Postanowiliśmy więc objechać lotnisko wkoło. Kierunek Mosty do nowej linii kolejowej wiodącej do lotniska.
W lasku napotkaliśmy opuszczony pojazd, ale nie nadawał się do porwania... brak holu.


Zaraz dotarliśmy do świateł naprowadzających na pas startowy i do torów odbijających z trasy Goleniów - Kołobrzeg. Chwilę poczekaliśmy ale nic nie nadlatywało. Pojechaliśmy więc w kierunku jednostki wojskowej w Mostach. Asfalcik ładny..tajny taki. Koło jednostki zawróciliśmy z powrotem celem dokonania kontroli celno-paszportowej oraz montażu sideł i wyrzutni.




Po chwili nadleciał jakiś tam WizzAir i dostał pociskiem brzozowym typu gleba - gleba.


Czekaliśmy długo na huk eksplozji, jakieś fajerwerki ale nic... czyli mamy gorszy system naprowadzania niż koledzy ze Smoleńska.
Pojechaliśmy więc dalej na polowanie. Na trasie był rozstawiony telefon, więc zadzwoniliśmy po dalsze instrukcje do Hamasu. Linia była czysta, nikt nie podsłuchowywał więc odpowiedź nie była szyfrowana.


Instrukcje były proste, namierzyć wzgórza Golan... bo za wzgórzami czeka deser...


Otóż do koloru do wyboru są ....Dromaderki do oprysków...cała chmara, niczym komary schowały się za hangarem koło tajnej bramy nr seven.


Już byliśmy za płotem, już grzaliśmy silnik ale nahle pojawiła się ochrona albo jakiś tajny oddział i musieliśmy się wycofać na z góry upatrzone pozycje rezerwowe i misterny plan w p...du.



Chwila, chwila, sprawdza pas... nie zauważył nas.. kogoś pewnie wyprowadza... może jakieś tajne władze odlatują... z tego kraju.

Kierunek Bruksela chyba obrał...wnuk tego z Wermachtu albo inny Komoruski...Mieliśmy już mu posłać z Pershinga, ale zauważyliśmy lepszego cela. Tego, który nam uciekł i jako pierwszy nie spadł. Stał sobie na pasie i się szykował do odlotu... żuraw skubany.

Nawet pokazał gdzie nas ma... o ty Wizzie jeden...staliśmy za płotem i ciepło nam się zrobiło... bo się Pershing zablokował... więc ewakuacja.


W sumie akcja rozpoznawcza udana, szlak przetarty. A na koniec wykryliśmy baner propagandowy, który ni jak się ma do banerów wiszących na płotach przy drodze. Takie Deja Vu... czy cóś.

Londyn ? to te miasteczko koło Szczecina ?


Czy Oslo...? Kierunek obrany...po 10 maja....czas na rewolucję..


Na powrocie przygrzalim coby średnia się podniosła. Na dolocie do Goleniowa 4 była z przodu na liczniku, chyba resztkami dopalacza dostałem
Tajny zapis trasy, może komuś się uda..




Kategoria Rajdy rowerowe



Komentarze
leszczyk
| 06:14 czwartek, 7 maja 2015 | linkuj No wycieczka pełna emocji, trzeba było brać chociaż Dromadera....
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!