Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi coolertrans z miasteczka Goleniów. Mam przejechane 27846.17 kilometrów w tym 26428.76 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.75 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy coolertrans.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 150.80km
  • Teren 150.80km
  • Czas 07:31
  • VAVG 20.06km/h
  • VMAX 49.20km/h
  • Temperatura 29.0°C
  • Kalorie 3456kcal
  • Podjazdy 245m
  • Sprzęt GIANT CROSS K1
  • Aktywność Jazda na rowerze

I Rajd po "bezdrożach powiatu" - Tour de Powiat

Sobota, 6 czerwca 2015 · dodano: 07.06.2015 | Komentarze 1

Na I Rajd po "bezdrożach" powiatu w sobotni poranek pojawiły się dokładnie 22 osoby. Na zaproszenie głównych organizatorów to jest Stowarzyszenia z Naturą oraz UKS Ratusz Maszewo odpowiedziały osoby z różnych gmin powiatu goleniowskiego to jest Goleniowa, Nowogardu, Maszewa, ale też byli goście ze Szczecina czy Stargardu.



Po "zagajeniu" przez komandora rajdu oraz po podziale na dwie grupy ruszyliśmy pod I punkt to jest Urząd Miasta i Gminy w Goleniowie. Oprócz aut na parkingu nikt nas nie witał. Następnie udaliśmy się na odcinek trasy rajdu do Stepnicy. Szybko okazało się, że zebrała się zacna grupa kręcenia korbą, gdyż zgodnie z rozkładem zameldowaliśmy się pod Urzędem w Stepnicy.




15 minutowy postój wystarczył na regenerację i ruszyliśmy w stronę Przybiernowa. Zgodnie z przewidywaniami ruch samochodów na alternatywnej trasie nad morze był sporawy, gdyż co chwilę ustawiał się za nami sznur samochodów. Tempo nie spadało, ale nikt nie usiadł na koło przelatującemu koło Zielonczyna przyszłemu mistrzowi Europy, a kto wie może i świata w triatlonie, który trenował jak się później okazało jazdę w strefie beztlenowej...aeroby czy jakoś tak..Nie ta liga.


Podnieceni albo zachęceni uczestnicy pierwszej grupy wykazali się nie lada tempem od Jarszewka do Przybiernowa. Grupa pędziła koło 30 km/h wykorzystując sprzyjające warunki i jeszcze brak nadchodzącego upału.


Po 49 km w Przybiernowie przezornie schroniliśmy się w cieniu pod kościołem, regenerując się lodami i czymś tam jeszcze w oczekiwaniu na II grupę prowadzoną przez Vice-komandora.


Po krótkim odpoczynku przejechaliśmy koło Urzędu Gminy w Przybiernowie i wyruszyliśmy na następny najdłuższy odcinek do Nowogardu. Po drodze przed Rokitą nastąpiło krótkie balastowanie zbiorników...Panie na prawo, Panowie na lewo. W planie nie było jeziora w Czarnogłowach, ale krótki postój nad jeziorem dała trochę ochłody, gdyż full lampa już nie miłosiernie zaczęła prażyć. Znalazł się jeden amator kąpieli, a reszta, która nie miała stosownych strojów obserwowała wyczyny i trening płetwonurków z jednostki Wermachtu spod Rostocku...Kto wie czego tam szukali ?





Od Czarnogłów przejechaliśmy leśny odcinek trasy, w końcu bezdroża.


Dalej asfaltem podążaliśmy w stronę Łożnicy. Jeszcze przed Łożnicą grupa zaczęła słabnąć i mimo zachęt dwie osoby pierwsze osoby poprosiły o zwolnienie ich już z męki... Sprzęt się chyba okazał słabo przygotowany technicznie, bo łańcuchy trzeszczały nie miłosiernie.



Na szczęście przy wiejskim cmentarzu czekano na goniącego komandora rajdu.


Odcinek do Czermnicy był najgorszy chyba na całej trasie, tak nas wytrząsło że w sklepie w Czermnicy zatrzymaliśmy się na postój i na płyny. Tutaj nastąpiło połączenie już w jedną grupę i kierunek obiad w Nowogardzie.



Do Nowogardu zjechaliśmy już porozbijani na mniejsze grupki. Na główny punkt obiadowy to jest do knajpki W Starym Kinie przy Urzędzie dotarliśmy z lekkim opóźnieniem. Lokal nas zadziwił, zwłaszcza orginalnymi nazwami dań. Część spożywała w Kamenie, część skorzystała z pobliskiej Biedronki.




Po takim obiadku i po 90 km rajdu ciężko było się ruszyć.



W Nowogardzie odłączyli się też tubylcy, gdyż swoją setkę już zrobili przyjeżdżając wcześniej rowerami do Goleniowa. W końcu ruszyliśmy do Osiny...początkowo w tempie żółwia, ale powoli już od Redła tempo wzrastało. Grupa młodzieżowa i szosowa trochę długo czekała w Osinie na resztę.



W Osinie po kolejnym uzupełnieniu płynów ruszyliśmy w stronę Maszewa przez Przypólsko i Maciejewo. Lasy Puszczy w okolicach Maciejewa przyniosły orzeźwienie, jednak patelnia przed Maszewem rozciągnęła znowu grupę rajdowców.



Na rynku w Maszewie pamiątkowe foty i na Orlenie postój przed ostatnim odcinkiem.




Przed Darżem troszkę powiało bokiem...Przed Zagórcami zdarzyła się w końcu pierwsza awaria.. 135 km okazał się pechowy dla jednej z uczestniczek. Łańcuch tak się zakleszczył, że dopiero sprawna interwencja chirurgów uwolniła z opresji.



W Stawnie część ekipy odbiła na Szczecin, a ostatnich 14 twardzieli od Bolechowa sterowało na metę.



Pod starostwo w Goleniowie dotarliśmy z godzinnym opóźnieniem, ale to przez obiad i upał. Po za tym nikt nas nie gonił. Po małym podsumowanku na temat największej szybkośći i średniej z liczników udaliśmy się na after party do jednego z goleniowskich lokali.



150 km rajdu, 11 godzin na rowerze w tym około 8 godzin czystej jazdy w lekkim upale zrobiło swoje. Jak się okazało dla wielu uczestników był to największy wyczyn rowerowy w życiu, ale wszyscy byli zadowoleni. Wszystkim uczestnikom dziękujemy za udział, za wytrwałość. Szczególny szacun dla p. Iwony ze Stargardu za upór i wytrwałość.. i do zobaczenia na następnych eventach. Stay tuned ....



Orgowie na after party..



Kategoria Rajdy rowerowe



Komentarze
Jarro
| 18:17 czwartek, 11 czerwca 2015 | linkuj Super impreza. Też bym się z Wami wybrał jakby nie Rugia. Graty za organizację, bo to zawsze kupa roboty, które i tak nikt nie doceni :)
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!