Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi coolertrans z miasteczka Goleniów. Mam przejechane 27846.17 kilometrów w tym 26428.76 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.75 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy coolertrans.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 100.50km
  • Teren 100.50km
  • Czas 05:04
  • VAVG 19.84km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 1435kcal
  • Podjazdy 123m
  • Sprzęt GIANT CROSS K1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miedwie - turystycznie... z Sobotoaktywnymi..

Sobota, 30 sierpnia 2014 · dodano: 31.08.2014 | Komentarze 3

Na ostatnim zebranku padła propozycja objechania Miedwia w celach turystycznych, nie wyścigowych. Jako, że była grupa chętnych w liczbie sztuk 7 padło na transport zbiorowy do Stargardu w postaci busa i przyczepki. Rano punktualnie o 8:30 pakowanko pojazdów i jazda do Zieleniewa, skąd miał się odbyć objazd.


W Stargardzie zaparkowaliśmy na parkingu OSirU, i wyruszyliśmy trasą maratonu. Pierwszy przystanek to Koszewko. Tutaj pozaczepialiśmy parę łabędzi z małym i pooglądaliśmy sobie kościółek. 


W Koszewie trwały przygotowania do dożynek gminnych i cała wieś przystrojona była w różne ciekawe słomiane rzeźby. Po Koszewi przyszedł czas na szuterek, w Okunicy zjechaliśmy na Turze, gdzie na polnej drodze rosły sobie śliwki jak kiście winogron. Tutaj był mały popas, ale ostrożnie żeby nie przesadzić. Dalej asfalcikiem do Giżyna, gdzie trwały przygotowania do pyrzyckich dożynek. W Młynach przyszedł w końcu czas na atrakcje Miedwia w postaci płytek jumbo i pamiętnej piaszczystej górki, gdzie leżeliśmy na ostatnim maratonie. Mało kto wjechał znowu, wszyscy pchali i na górze zaatakowali pole kukurydzy.






Po leśnej górce pojechaliśmy do Żelewa, trochę inaczej niż wiedzie trasa, tak więc górki numer dwa nie było. Po Żelewie gdzie było zwiedzanko, grupka posterowała asfaltem na Stargard, a ja z tyłu samotnie zaatakowałem premię górską. Jak się później okazało, mimo iż nadłożyłem trasy i tak dotarłem przed grupą na miejsce postoju. Tam grupa zapakowała pojazdy z powrotem, gdyż cześć musiała wrócić wcześniej. Ja postanowiłem wrócić na kołach do Goleniowa.



Najpierw posterowałem do Tesco ścieżką, aby się lekko posilić. Po lekkim gyrosie udaliśmy się bez szaleństw asfalickiem via Grzędzice, Żarnowo, Sowno, Przemocze, Stawno, Bolechowo do domu. Droga przebiegała spokojnie i udało się w końcu spożyć izochmiela, zakupionego gdzieś po drodze. W grupie nie wypada Przewodniczączemu Stowarzyszenia afiszować się z dopingiem.
W ten sposób udało się machnąć kolejną stówkę w sezonie.


Kategoria Rajdy rowerowe



Komentarze
leszczyk
| 11:28 poniedziałek, 1 września 2014 | linkuj Gratuluję Przewodniczącemu machnięcia kolejnej stówki :-)
coolertrans
| 22:43 niedziela, 31 sierpnia 2014 | linkuj asfaltem szło szybciej ;)
Trendix
| 22:35 niedziela, 31 sierpnia 2014 | linkuj a nie lepiej było z Sowna drogą przez las prosto na Goleniów :) ja lubię tą leśną drogę :)
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!