Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi coolertrans z miasteczka Goleniów. Mam przejechane 27846.17 kilometrów w tym 26428.76 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.75 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy coolertrans.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 47.00km
  • Teren 47.00km
  • Czas 02:30
  • VAVG 18.80km/h
  • VMAX 29.00km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Kalorie 2341kcal
  • Podjazdy 123m
  • Sprzęt SCOTT Adventure
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ekspedycja wyspa Wolin - Dzień I

Piątek, 12 czerwca 2015 · dodano: 15.06.2015 | Komentarze 0

Dwudniowa ekspedycja połączona z I Zjazdem Wnuków dziadka Józefa Polaka. Dzień pierwszy: odcinek Goleniów - Wolin - Sułomino.
Zaraz po pracy spakowaliśmy co tam mieliśmy pod ręką w sakwy, tak lekko na 3 dni i po godz. 16:00, pojechałem na miejsce zjazdu. Trasa znana na pamięć. Boczne asfalty w różnym stanie przez Miękowo, Wierzchosław, Widzeńsko, Krokorzyce. Ruch mały, wręcz symboliczny. W Krokorzycach wyleciał za to mały piesek, którego pogoniłem w krzaki w zdecydowany sposób. W Łące w znanym sklepie uzupełniłem płyny... i dalej w trasę.


Potem ruch się trochę zwiększył, ale bez tragedii. Pod Skoszewem majestatycznie się kręciły wiatraki.


W Wolinie planowaliśmy zakupy paliwa na wieczorne spotkanie, ale najpierw posterowałem na lody...tylko 2 PLN gałka. W Biedronce zakupiono jakieś 0,5 l renomowanej białej plus parę piw do grilla.


Po co wozić z sobą, jak można dostać u celu podróży. W Wolinie wróciliśmy na Jakubowy Szlak i drogą polną dotarliśmy nad brzeg Zalewu, potem szlak odbija trochę od Zalewu i wiedzie lekko pofalowaną trasą, sakwy w miarę lekkie to i tragedii nie było.


Na miejsce Zlotu przybyliśmy parę minut po 19:00, gdzie szanowni bracia i kuzynostwo wraz z rodzinami już się zebrało i czekało na otwarcie Zlotu. Tylko samotne dwa kółka robiły za modela, bo nikt tu aut innych nie oglądał, a rowerka to i owszem próbowano dosiąść.




Gospodarstwo leży w pobliżu miejsca gdzie gra Piknik Country i powiem Wam, że full wypas. Apartamenta, całą gębą, kajaczki, grille, sala na obiady i kolacje w piwnicy...Jakby ktoś chciał robić imprę na 30/40 osób to można walić jak w dym.


Około godziny 20:00 rozpoczęto część konsumpcyjną, z przerwami na część sportową, czyli rodzinne turnieje w pingla, czy w piłę kopaną albo inne paletki.








Jako, że towarzystwo było zacne, ekscesów i wyskoków nie było i koło godziny 1:30. po spożyciu i obżarciu udano się na kwaterę. Bo jutro w planie po śniadaniu był rajdzik po wyspie.



Kategoria Rajdy rowerowe



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!