Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi coolertrans z miasteczka Goleniów. Mam przejechane 27846.17 kilometrów w tym 26428.76 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.75 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy coolertrans.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 111.20km
  • Teren 111.20km
  • Czas 04:27
  • VAVG 24.99km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Kalorie 3456kcal
  • Podjazdy 357m
  • Sprzęt Author A4404 Force Edition
  • Aktywność Jazda na rowerze

Maraton Szosowy - Nowogard

Sobota, 29 kwietnia 2017 · dodano: 29.04.2017 | Komentarze 1

Drugi maraton w sezonie. W Obornikach było wietrzno. W Nowogardzie deszczowo. Ten sezon ma wzmocnić kondycję na Rajdy. Wciąż na chorobowo. Rano zajechał transport, pakiety odebrane wczoraj...raczej z tych nędznych (rękawiczki wzięła córka). 
Najpierw teleportacja do Nowogardu, trochę pokręcenia się wśród znajomych i gotujemy najpierw rowerek (numerek, bidonki). Potem siebie...w kwietniu piździ dalej więc ubiory się nie zmieniają. Zapowiadali dyszcze to kurtkę skitraliśmy pod spodem.
Start trochę opóźniony ze względu na spóźnienia w odbiorze pakietów.


Author A4404 na Tiagrze, wystarczy..

Moja grupa startowa to były same tuzy i cyborgi po starcie zaraz znikły za zakrętem. Co można się spodziewać po mistrzu świata Mastersów...Z Nowogardu wyjechałem więc sam. Zaraz zaczęło mżyć, lekko padać, kurtki nie wyciągano..Do Kamienia bez historii, pociągi przemykały a ja walczyłem z gilami i batonami. W butach nie chlupało. Jedyni mijani to maruderzy na dystansie mega...
Zaraz za Kamieniem nadjechał pośpieszny ze Bikers Świnoujście, ale pierwsza górka i nas już nie ma. Tak szukałem doczepki, ale to na krótką chwilę, nie szarżowaliśmy , oszczędzając się na niedzielny Rajd i Rund um Berlin. W końcu przed Gryficami udało się dorwać dwie Panie z poprzedniej grupy, szły zacnie. 
W Stuchowie jeszcze tylko PK ...W Gryficach łapaliśmy jeszcze jakąś grupkę, ale na chwilkę. Na bufecie łyklibyśmy trochę gorącej kawy ale organizator poskąpił...samoobsługi nawet nie było. Przed Kołomąciem doszły mnie konie z rowerów innych....ale towarowy również był na krótko. W Kołomąciu palnęło deszczem, zjechaliśmy na przystanek aby kurtkę założyć, zapodalim na żela i zaczęlismy gonić jakieś zagubione Panie. Jedną zaraz dogoniliśmy, ale drugiej to rady nie daliśmy...SIGMA 2...uciekała jak poparzona. 
Co robić ? jak nic nie zrobisz...Na ostatniej prostej przestało padać i w promieniach zimnego słońca dojechaliśmy na Metę. 
Ja 4:27...SIGMY - 3:51 i 4:01 (jak żyć....).



SIGMY na starcie..


W końcu coś upolujemy...


Echo na Bufecie..

Do kolekcji... w końcu kupiony..

Reasumując trasa fajna, gdyby nie lało. Osobnym tematem jest spadający już od dawna na psy poziom organizacji niektórych maratonów, a ten niestety do nich należy mimo, że pierwszy raz, ale organizator do dupy.
Plusów nie było...minusy ...pakiet startowy wątły..obsługa na bufecie żadna...przydała by się gorąca kawa ...w te zimno. Na mecie tylko grochówka była ciepła...ale makaron z serem to zimny...Nie można wynająć jakiejś hali ? a nie spożywać na wietrze...i po przemoknięciu. 80 PLN za zupę, makarony nie liczę, medal, rękawiczki - za małe, 6 trytytek, katalog Speca z tamtego roku, dwa numery startowe, sporządzenie listy z wynikami.....to jednak trochę za dużo... może doliczyli deszcz ? 
Na losowanie nie jadę...nagród nie odbieram, obaczym relację jutro...czy mój udział w nagrodach dla innych będzie uwzględniony.



Nawet Endo nie rejestrowało lokalizacji, tylko czas...
Tylko SIGMA szarpnęła...

Kategoria Maratoniki



Komentarze
leszczyk
| 20:07 sobota, 29 kwietnia 2017 | linkuj Szacunek za walkę Komandorze, gile i jatka...
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!