Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi coolertrans z miasteczka Goleniów. Mam przejechane 27846.17 kilometrów w tym 26428.76 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.75 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy coolertrans.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 47.10km
  • Teren 47.10km
  • Czas 02:40
  • VAVG 17.66km/h
  • VMAX 34.70km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Kalorie 2188kcal
  • Podjazdy 258m
  • Sprzęt GIANT CROSS K1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Puszczą , Puszczą - crossowo...

Niedziela, 5 października 2014 · dodano: 05.10.2014 | Komentarze 2

Nie pamiętam, kiedy ostatnio byłem na rowerze. Robota w Szczecinie nie pozwala, za późno się wraca. Tak naprawdę jakieś ostatnie tripy były na początku września. Masy Krytycznej nie liczę, chyba, że tylko do statystyk. Wczoraj nic, bo rozpoczęta Kampania i wizyta na 50 leciu w Klubie 88. Miał być dzisiaj wyjazd na pieczony ziemniak do Stawna z grupą, ale padło na rodzinne grzyby z bratem i dziećmi. Więc rankiem grzybki, malutko i wielka kicha koło Babigoszczy, ale poszły w obiad. Więc w końcu po lekkim obiadku wyskok, aby w końcu pokonać w tym roku magiczne 4 tysia km.



Pogódka marzenie. Najpierw asfalcik i szuterek do GPP, wjechane na wysokości PROLOGIS. Sprawdzenie czy robota się w końcu w GPP urodzi, (wtorek casting, na razie się wszystko zgadza co podejrzewałem. Potem asfalcikiem w las, przed Rurzycą odbicie na Lubczynę, a w Lubczynie terenowym skrótem łąkowym via Iwno do Rurzycy. Obiecuje sobie w końcu wziąść gaz na pieski. Zawsze się jakiś nawinie co musi obszczekać, albo powiesić na nogawce. Jednak wystarczy się zatrzymać i natrzeć na gada to jakoś odpuszcza, chyba, że trawi się w końcu jakiś desperat, do którego bez chmury nie podchodź.



W Rurzycy dalej asfaltem via Kliniska, w Kliniskach slalom między słupkami drogowymi, asfalt kładą i chodniki... przecinka S6 i hop do lasa.

Najpierw pieszym zielonym szlakiem, potem jakąś fantastyczną drogą p.poż, prosta i pikna, ale się gdzieś skończyła. Look na Osmanda podpowiedział powrót na zielony szlak.


Dalej już do miasta zielonym koło Góry Lotnika i są my w mieście na Żeromskiego. W sumie fajna trasa na jakiś wyścig crossowy, są górki, zmiany nawierzchni leśnej , trza z leśniczym pogadać, może jakie Tour de Forest zorganizujem. W mieście honorowa rundka i do Biednej Ręki po jakiś izochmiel -  padło na Leżajsk powiększony -  dla uczczenia pęknięcia 4tkm w tym roku (w końcu - wstyd bo znajome leszczyki już dawno to zrobiły i trza gonić...). i tak jeszcze tyle nie przejechałem w jednym roku więc wypada 5 tysięcy zrobić. Leżajska właśnie spożywamy pisząc ten artykulik.

Kategoria Rajdy rowerowe



Komentarze
leszczyk
| 09:33 poniedziałek, 6 października 2014 | linkuj Brawo Adam, masz już jak widzę najlepszy sezon, śrubuj wynik do 5K :-)

W nagrodę ode mnie jeden z moich ulubionych tematów : http://www.youtube.com/watch?v=9tjdswqGGVg
lenek1971
| 20:58 niedziela, 5 października 2014 | linkuj Fajne tereny macie więc korzystajcie! Do Pana Leszczyka jeszcze troszkę brakuje :)
PS. podoba mi się Wasza rywalizacja ;)
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!