Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi coolertrans z miasteczka Goleniów. Mam przejechane 27846.17 kilometrów w tym 26428.76 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.75 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy coolertrans.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 26.00km
  • Teren 26.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 13.00km/h
  • VMAX 34.00km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Kalorie 1234kcal
  • Podjazdy 123m
  • Sprzęt GIANT CROSS K1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pokarało nierozsądnego...Meandry Iny...gleba und kapeć.

Niedziela, 7 grudnia 2014 · dodano: 07.12.2014 | Komentarze 2

Najpierw szybko do roboty, obaczyć co zostało wysłane i załadowane z zabawek w sobotę. Jakiś mądry kiero zostawił w rampie załadunkowej pustą naczepę pod załadunek z zamkniętymi drzwiami. Szacun za pomysł, a ciągnik dopiero nad ranem. Po 2 godzinach ogarniania wyruszyliśmy na niedzielną przejażdżkę wzdłuż ujścia Iny. Z Łozienicy do Nadrzecza asfalcikiem, potem w las i kawałek wałem do Iny. Następnie odcinek paru km jumbo do mostku na Inie przy przystani kajakowej na wysokości Bolesławic. Od mostu prawą stroną Iny zarośniętą jumbo ścieżyną pod rozebrany most w Inoujściu, Ten odcinek poszedł hardkorowo z lekką glebą bo płyty nie równe i nosi jak żydka po pustym sklepie. Potem kawałek "lepszego" szlaku, betonówką, i my są już przy rozebranym mostku. Na kładkę prowizoryczną dla wędkarzy się nie pchaliśmy. (tylko do połowy). Potem kawałek, jakieś 700 metrów wałem do samego ujścia Iny do Odry Zachodniej. Tam sesyjka fotograficzna przy następnej przystani kajakowej i powrót przez Kamieniska do Świętej. Na przystani śmieci po sezonie full. W Świętej koniec podróży, kapeć z tyłu, pompując dodatkowo urwałem wentyl z chińskiej dętki. Zapasu brak, dętka i łyżki zostały w piwnicy przy rowerze, który walczył wczoraj w Nowogardzie, a dzisiaj rano nie chciało mi się już przekładać. Więc tel po serwis, brat przyjechał z wieszakiem na haku i zabrał do domu nieprzezornego z rowerem. Wiszę mu teraz wiercenie w piwnicy pod wieszaki na rower. Tak bym miał jakieś 18 km pieszo....bo moja Kijanka stoi w naprawie bo rozrusznik padł.
PS. LECH u ujścia Iny, nie nasz, ktoś wcześniej miał imprezę.









Kategoria Rajdy rowerowe



Komentarze
coolertrans
| 12:38 wtorek, 9 grudnia 2014 | linkuj Sorki, ale Leszka nie tykam... puszki leżały to zrobiłem kompozycję przestrzenną...
leszczyk
| 20:40 poniedziałek, 8 grudnia 2014 | linkuj Widzę, że kolega dziarsko pomyka, 4,5 tysia coraz bliżej. Czymam kciuki. Wyrwany wentyl Cię zdradza - piwka Ty obaliłeś...
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!