Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi coolertrans z miasteczka Goleniów. Mam przejechane 27846.17 kilometrów w tym 26428.76 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.75 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy coolertrans.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 114.00km
  • Teren 114.00km
  • Czas 06:47
  • VAVG 16.81km/h
  • VMAX 41.00km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Kalorie 3464kcal
  • Podjazdy 428m
  • Sprzęt GIANT CROSS K1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wyprawa Rugia - Prolog

Czwartek, 23 czerwca 2016 · dodano: 28.06.2016 | Komentarze 3

Wybraliśmy się na 3 dniowy rowerowy rajd Dookoła Rugii organizowany przez szczecińskiego Gryfusa. Do Straslundu miejsca startu wybraliśmy się trochę inaczej. Postanowiliśmy tam dotrzeć rowerkiem wybierając niemieckie szlaki wzdłuż wybrzeża. Naszym miejscem startu było Świnoujscie. Inna grupa startowała ze Szczecina na noc. Reszta koło godziny 4 rano wyjechała autokarami ze Szczecina. My na miejsce startu koło dworca w Straslundzie byliśmy koło 6:30 rano w piątek. Zaraz po nas przyjechała szczecińska grupa rowerowa, a po niej autokary. W sumie było nas około 70 osób.


Tak zapakowany zjawiliśmy się koło 20:30 na Goleniowskim dworcu. Bilet kupiony po raz pierwszy w życiu przez internet za całe 24,10 PLN. Były propozycje jechać ze szczecińską grupą, ale skład szosowych harcowników lekko porażał. Zresztą jechali bez sakw a ja nie mogłem wcześniej ich przekazać do busa. W pociągu była za to dwójka poznaniaków, którzy mieli zamiar jechać na Hel. Na Helu byliśmy, na szlaku tylko do Kołobrzegu ale słuchali opowieści jak to jest dalej. Z ciekawostek można dodać temperaturę, która koło godziny 22, była na ciekawym poziomie. Zapowiadała się upalna noc.


Z pociągu wypakowaliśmy się na prom, przeprawiliśmy się na wyspę i posterowaliśmy sobie na promenadę, miejsce ostrego startu.
W czwartek na promenadzie tłumek, nie pozwalał się rozpędzić więc odbiliśmy trochę do szosy na Ahlbeck. Zaraz w Ahlbecku wróciliśmy na szlak. Do Wolgastu mieliśmy zamiar dostać się niemieckim Ostseekuste czyli szlakiem walącym do Flensburga. Kiedyś tam dojedziemy. Mijaliśmy powoli rozświetlone niemieckie promenady bez zapłaty za Kurtax (skandal). Pachniało Europą przed Brexitem....Przemknęliśmy przez Heringsdorf i Bansin i wjechaliśmy w leśne lekko pagórkowaty odcinek do Uckeritz. Imprez nie było, Niemce jakoś spokojnie biwakują..



Pod Zempin zrobiliśmy sobie lekką pauzę na jakimś szlakowym rondzie. Przejechaliśmy przez Zinnowitz i w Transseheide naszła nas myśl...a może się wykąpać. Zatrzymaliśmy się koło planu plaży z rodzajami zejść. Nie interesowały nas plaże dla tekstyli i tych z pieskami. Na końcu plaży są stanowiska FKK...(ktoś podpowie rozwinięcie skrótu plaży dla naturystów ?). Dojechaliśmy do zejścia 9H1, przepchaliśmy przez piach rower i za wydmami zostawiliśmy go na światełkach...aby widzieć gdzie wrócić. Stał na plaży kosz, na który zrzuciliśmy wszystko...i myk do wody, która wedle obietnic miała koło 17 stopni. Dało się trochę popływać, w końcu nikt nas nie gonił. Wypluskamy i wytarty wróciliśmy po rowerek i nie bez trudu wypchaliśmy go z piaszczystej plaży. Na szczęście piasek nas nie zasypał.






Spóźniliśmy się na imprezę..

Z Transseheide rzut beretem i jesteśmy w Wolgaście. Planowaliśmy na godzinę 1, a była już prawie 2. Wolgast spał, a my po zakazach przedostaliśmy się na wylot miasta. Akurat była stacja. Stacja otwarta...przez szybkę zamawiamy ein beer...a zmęczony sprzedawca przynosi mi Bilda...myślałem że padnę ..trzeba szlifować niemiecki , czy co. Bilda przeczytaliśmy pod samolocikiem.



Za Wolgastem zamierzaliśmy sobie skrócić, nie jechaliśmy do góry szlakiem a pojechaliśmy L26 na Kemnitz, tak zaoszczędziliśmy prawie 20 km..Nocą nawet bundeslandówki jakieś pustawe. Nagle coś z tyłu miga...miga niebiesko...odwracamy się ...dopadli nas..policaje...pewnie się dopatrzyli łamania przepisów...nagle migający samochód skręca przede mną w prawo.....o żesz ty ...karetka zapierdalała...Jak się później okazało wg relacji szczecińskich szosowców coś się potłukło na A20...bo policja objazdy im robiła.
Dotarliśmy do Kemnitz odnaleźliśmy szlak, który tu dobijał. I przed świtem byliśmy na przedpolach Greiswaldu.. Fajnie zaczęło się przejaśniać..lampy na 1/2 i jedziemy wzdłuż kanału mijając z boku miasto. Na końcu miasta oczywiście wizyta na tankstelle...Czas był dobry bo na powiatówkach trochę nadrobiliśmy. Wysłaliśmy SMS do brata, który odpisał, że się ładują do przyczep i autokarów w Szczecinie. Znaczy już nas nie dojdą...W Greisfwaldzie mieliśmy się spotkać z szosonami ale ich nie było widać. Zresztą szlak szedł dalej równolegle.



Odcinek do Straslundu to przeważnie drobny bruczek...lekko upierdliwy , bo nic tutaj nie wymyślisz. Tak się ciągniemy w oczekiwaniu kiedy przeleci grupa szosowa...ale do skrętu w pola i jumbo (ale jakie płaskie) przed Straslundem nie było ich widać. W końcu zamajaczyły nam budynki jakiegoś magazynu i dobiliśmy do tablicy. Odpaliliśmy nawigację i Czesław wskazał jakieś 6 km do Passage Am Banhow, czyli miejsca startu na Rugię. Jechaliśmy już wg wskazać Osmanda i pod dworzec PKP dotarliśmy punkt 6:30. Sukces byliśmy pierwsi... pokręciliśmy się wkoło pasażu i dworca, gdzie po około 15 minutach wpadła szosowa ekipa...Dystans 164 km, średnia 24 km/h, u mnie gdzieś koło 18 km/h...sakwy ważyły..










Rowery Gryfusa już były..



Chcieliśmy pokręcić się jeszcze po mieście, ale szły plotki, że autobusy zaraz będą. Zjawiła się więc cała banda za jakieś 20 minut. Zaczęło się wypakowywanie, przygotowanie. My rozpoczęliśmy jakieś małe śniadanko...brat z Polski przywiózł puszeczkę i czekamy na oficjalne rozpoczęcie Rajdu i jakieś tam zagajenie.

My za to zaliczyliśmy planowaną na drugi dzień część szlaku wrześniowego rajdu.




Kategoria Rajdy rowerowe



Komentarze
coolertrans
| 15:35 środa, 29 czerwca 2016 | linkuj dzięki za rady...Rok 2016 rokiem turystyki rowerowej..
lenek1971
| 10:09 środa, 29 czerwca 2016 | linkuj Kurtax trzeba uiścić jedynie jak prowadzisz rower. Kontroler nie może sprawdzać rowerzystów poruszających się w "tranzycie" przez Carskie kurorty ;)
PS. fajna i duża wyprawa i tak przy okazji widzę, że wyścigi poszły już w kąt na rzecz takich właśnie wypraw.
leszczyk
| 18:58 wtorek, 28 czerwca 2016 | linkuj Brawo, komandorze !
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!