Info

Więcej o mnie.







Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2018, Maj1 - 0
- 2018, Kwiecień6 - 0
- 2018, Marzec1 - 0
- 2018, Luty2 - 1
- 2018, Styczeń2 - 2
- 2017, Grudzień2 - 0
- 2017, Listopad3 - 0
- 2017, Październik3 - 0
- 2017, Wrzesień5 - 0
- 2017, Sierpień11 - 0
- 2017, Lipiec5 - 0
- 2017, Czerwiec2 - 0
- 2017, Maj8 - 0
- 2017, Kwiecień7 - 4
- 2017, Marzec2 - 1
- 2017, Luty5 - 0
- 2017, Styczeń2 - 0
- 2016, Grudzień3 - 0
- 2016, Listopad4 - 1
- 2016, Październik5 - 1
- 2016, Wrzesień10 - 7
- 2016, Sierpień10 - 2
- 2016, Lipiec6 - 0
- 2016, Czerwiec9 - 7
- 2016, Maj8 - 6
- 2016, Kwiecień9 - 18
- 2016, Marzec7 - 11
- 2016, Luty2 - 2
- 2016, Styczeń5 - 1
- 2015, Grudzień10 - 5
- 2015, Listopad7 - 5
- 2015, Październik8 - 13
- 2015, Wrzesień8 - 16
- 2015, Sierpień9 - 12
- 2015, Lipiec7 - 18
- 2015, Czerwiec9 - 16
- 2015, Maj11 - 24
- 2015, Kwiecień13 - 21
- 2015, Marzec7 - 12
- 2015, Luty2 - 2
- 2015, Styczeń5 - 3
- 2014, Grudzień9 - 9
- 2014, Listopad2 - 6
- 2014, Październik5 - 10
- 2014, Wrzesień4 - 6
- 2014, Sierpień15 - 34
- 2014, Lipiec11 - 15
- 2014, Czerwiec9 - 28
- 2014, Maj8 - 13
- 2014, Kwiecień6 - 16
- 2014, Marzec7 - 7
- 2014, Luty6 - 3
- 2014, Styczeń8 - 0
- 2013, Grudzień4 - 0
- 2013, Listopad1 - 0
- 2013, Październik7 - 1
- 2013, Wrzesień4 - 3
- 2013, Sierpień9 - 4
- 2013, Lipiec11 - 8
- 2013, Czerwiec13 - 11
- 2013, Maj12 - 7
- 2013, Kwiecień11 - 14
- 2013, Marzec5 - 6
- 2013, Luty4 - 2
- 2013, Styczeń3 - 5
- 2012, Grudzień6 - 2
- 2012, Listopad4 - 0
- 2012, Październik2 - 0
- 2012, Wrzesień1 - 0
- 2012, Sierpień5 - 2
- 2012, Lipiec6 - 0
- 2012, Czerwiec5 - 0
- 2012, Maj9 - 0
- 2012, Kwiecień4 - 0
- 2012, Marzec1 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
Rajdy rowerowe
Dystans całkowity: | 16802.12 km (w terenie 16781.61 km; 99.88%) |
Czas w ruchu: | 1084:55 |
Średnia prędkość: | 15.40 km/h |
Maksymalna prędkość: | 59.00 km/h |
Suma podjazdów: | 66017 m |
Suma kalorii: | 616751 kcal |
Liczba aktywności: | 248 |
Średnio na aktywność: | 67.75 km i 4h 23m |
Więcej statystyk |
- DST 140.98km
- Teren 140.98km
- Czas 08:15
- VAVG 17.09km/h
- VMAX 37.80km/h
- Temperatura 14.0°C
- Kalorie 6565kcal
- Podjazdy 484m
- Sprzęt SCOTT Adventure
- Aktywność Jazda na rowerze
Równanie Równiny Nowogardzkiej - II Tour de Powiat
Sobota, 9 kwietnia 2016 · dodano: 10.04.2016 | Komentarze 2
W ramach II Tour de Powiat na warsztat wzięto "jedyny i niepowtarzalny" powiatowy szlak rowerowy Równina Nowogardzka. Szlak okrężny liczy sobie 122 km i powstał jakoś 14 lat temu. 14 lat to szmat czasu i na temat stanu szlaku wypowiemy się wkrótce na łamach GMK. Stan szlaku został też uprzednio sprawdzony w uprzednich miesiącach solo albo duo więc postanowiliśmy zrobić go w zacnym grupetto na twarde rozpoczęcie sezonu. O godzinie 8:00 spod Urzędu Gminy w Goleniowie wystartowała około 20 osobowa eskadra. Do Goleniowa zawitały reprezentacje Przybiernowa, Szczecina, Polic.
Goleniowska eskadra miała do pokonania około 14 km odcinek do Bodzęcina gdzie szlak przebiega. Eskadra Nowogard wystartowała też o godzinie 8:00, ale z pod Urzędu Gminy w Nowogardzie. Tu oprócz miejscowych zameldowało się Maszewo i silna grupa Stargardu na Rowery. Goleniowska grupa miała nieco krótszy odcinek od nowogardzkiej więc na miejscu spotkania w Bodzęcinie troszkę poczekaliśmy. Krótko po godzinie 9:00 obie grupy w około 45 osobowym składzie wyruszyły na I wspólny etap do Maszewa.



Na tym 30 kilometrowym odcinku mieliśmy jeden w miarę łatwy odcinek terenowy, który stosunkowo łatwo został zrównany z ziemią. Odcinek od Jarosławek do Maszewa pokrywa się z trasą Ultrabike. Tak dobrze szło, że już w Maszewie mieliśmy około godzinne wyprzedzenie w stosunku do planu.




Po 20 minutowym postoju podzieleni na 3 grupy wyruszyliśmy do Dobrej przez Godowo, Dębice i Bagna i dalej drogą wojewódzką przez Wojtaszyce. Na tym odcinku był tylko jeden prosty odcinek terenowy. Od Maszewa ujawniła się też sprawność techniczna i objechanie Stargardu na Rowery, którzy prowadzenia w Rajdzie nie oddali już do końca.



Serwis techniczny w akcji..
W Dobrej miało być papu...ale oprócz zlotu motocyklistów, którzy okupowali Rynek nie było nic ciekawego. Koło 14 opuściliśmy Dobrą po uprzedni rozpełzaniu się po mieście i jego okolicznych zabytkach.


Z racji dobrego czasu nie odpuściliśmy też polom i łąkom...dosłownie. 6 kilometrowy odcinek Rogowo - Bieniczki po 14 latach tak zanikł, że komandor wpuścił Rajd trochę w pole...podobno nikt nie narzekał. Po odpaleniu tracka sprawnie się wydostaliśmy na szlak. Do cywilizacji dotarliśmy do Osowa gdzie pod sklepem. Fragment od Dobrej do Rogowa to zasadniczo nie równina a Wysoczczyzna Łobeska górki się zaczęły pojawiać.





Mieliśmy też na trasie rasowego przewodnika, który opowiadał historię pałacu w Kulicach oraz dworku w Konarzewie. Ale jakoś mało kto chciał go słuchać. Ostatni odcinek Kulice - Nowogard o długości 20,5 km miał bardzo sympatyczny odcinek terenowy pomiędzy Konarzewem a Lestkowem, a po wydostaniu się na asfalt gruppetta posterowały pod Urząd w Nowogardzie gdzie odbyło się I zakończenie Rajdu. Ci co zrobili pętle zapakowali się do aut, a eskadra Goleniów zapakowała się na papu.



Rybka smakowała ??? bo gulaszowa znośna była. Około godziny 18:15 eskadra Goleniów już tylko w 11 osobowym składzie posterowała na brakujący odcinek pętli. Udało się go lekko skrócić..o całe 4 km (sorry Nowogard). Pojechaliśmy już cięgiem asfaltem przez Świerczewo omijając Karsk i Ogorzele. Jeszcze tylko Strzelewo i Węgorza i mamy Bodzęcin. Od Bodzęcina do Goleniowa laskiem ppoż w stronę Żółwiej Błoci i do miejsca Startu. Grupetto Goleniów zameldowało się przed 20 pod Gminą.



BRAWO MY !!!. Równina Nowogardzka zrównana i zaliczona. Liczniki pokazywały różnie, ale zgodnie uznano, że 140 km pękło. Znalazł się nawet taki jeden, który zrobi 200 km ...przyjechał i wróci do Szczecina na rowerze. Na koniec chcieliśmy podziękować wszystkim uczestnikom za wspaniałą atmosferę i miłe kręcenie w zacnym gronie na trochę trudnym i mało lajtowym szlaku rowerowym Równina Nowogardzka. BRAWO WY!!!! Następne kręcenia już wkrótce....stay tuned..
Kategoria Rajdy rowerowe
- DST 80.80km
- Teren 80.80km
- Czas 04:46
- VAVG 16.95km/h
- VMAX 34.00km/h
- Temperatura 14.5°C
- Kalorie 3780kcal
- Podjazdy 423m
- Sprzęt GIANT CROSS K1
- Aktywność Jazda na rowerze
Ultrabike - test za dnia odcinka Nowogard-Brojce
Niedziela, 27 marca 2016 · dodano: 28.03.2016 | Komentarze 1
Alleluja i do przodu, skorzystaliśmy z okazji i po śniadaniu Wielkanocnym, gdzieś po godz. 12 nie czekając na resztę familii, która przysnęła więc posterowaliśmy na inspekcję trasy Ultramaratonu. Do Nowogardu mieliśmy zostać dostarczeni samochodem, ale rodzina zwlekała z wyjazdem za Płoty i do Nowogardu dojechaliśmy przed nimi. Tu od Domu Kultury zaczęliśmy inspekcję następnego odcinka. Odcinek głównie polny z elementami brukowanych wiejskich odcinków, asfalty tylko dla wybranych w ilości szczątkowej. Zdarza się jumbo, ale słabo widoczne, albo w stanie opłakanym. Mijano po drodze Lestkowo, Orzesze, Boguszyce, Potuliniec. Odcinek ma gdzieś 22 km i przejechaliśmy w dobre 1,5 h. W nocy na polnych drogach może być bardzo ciekawie.
A taka lampa pod Nowogardem

Droga na Lestkowo, tuż za wiaduktem na 6.

Taki odcinek czołgowy...

Tu mamy do czynienia z małym błotkiem..

Boguszyce...

Na Potuliniec ...jumbo niby pod spodem..

Już pod Płotami...linia na Kołobrzeg..


Walimy przez Płoty...
Jako, że obiad miał być za Płotami na trasie maratonu u rodziny ...czytaj teściowej, trzeba było jechać dalej. Dla dociągnięcia do 100 mil organizator w tym roku wydłużył ten odcinek do 33 km dorabiając jakieś 14 km po prawej stronie drogi 6. Za Płotami na Słudwie, Dobiesław, Komorowo, Gostyń Łobeski. To jest właśnie deser...a obiadek był w Badkowie z małym brejkiem. Po 30 minutach puściliśmy się na resztę trasy. Od Badkowa do Wyszoboru zaczęły się ciekawe górki i jeszcze ciekawsza polna droga, dobrze że chyba tutaj już będzie świtać. Potem Natolewice z dobrą i z górki szutrówką gdzie można cisnąć pow. 30 km/h. W końcu dotarliśmy do Brojc...gdzie ma być PK na 129 km...do Kołobrzegu ostało się tylko 32 .....Z Brojc odebrał nas serwis techniczny. Naszym zdaniem ten odcinek może być najcięższy..

Troszku asfaltu od Płot za Słudwią..

Lekkim bruczkiem..

Szuterek do Komorowa..


Singielek Komorowo-Gostyń Łobeski

No i po pętli dodatkowej..

Tu mamy popasik...

Kawę wzielim..

Badkowo - Wyszobór

Piaszczyste górki..

Wyszobór - Natolewice..

Się już czaił skubany...

Tu z górki jechało się powyżej 30 km/h

Leśnie do Brojc..

Brojce Welcome...

Tutaj wrócimy na 6 etap Brojce - Byszewo...

W oczekiwaniu na transport...

Synek z ckrześniaczką zajechali...

Komandor kazał się wieźć...
Kategoria Rajdy rowerowe
- DST 102.30km
- Teren 102.30km
- Czas 06:20
- VAVG 16.15km/h
- VMAX 32.00km/h
- Temperatura 4.0°C
- Kalorie 4321kcal
- Podjazdy 510m
- Sprzęt GIANT CROSS K1
- Aktywność Jazda na rowerze
Powitanie Wiosny z PTTK oraz Ultrabike EP01-02
Niedziela, 20 marca 2016 · dodano: 21.03.2016 | Komentarze 2
W niedziele Wiosna była raczej w odwrocie. Wraz z Sobotoaktywnymi wybraliśmy się do Szczecina autem gdzie na Gumieńcach miał się odbyć Rajd na Powitanie Wiosny przez szczecińskie rowerowego kluby działające przy szczecińskim oddziale PTTK. Wypakowaliśmy się przy Biedronce na Derdowskiego i spod jeziorka wyruszyliśmy przez Podjuchy do Łubnicy nad brzeg wschodniej Odry. Na miejscu stawiły się reprezentacje 88, Neptuna, Jantarowych Szlaków, Bańskiego Białostronia oraz parę osób z Gryfina. Nad małym ogniskiem spożyto kiełbaskę oraz dokonano ceromonii przepędzenia Zimy..Spalono uroczyście obie Marzanny i przegnano Zimę na dobre. Odbyło się też wręczenie nagród za konkurs sprawnościowy w rzucaniu szprychy do butelki. A na koniec nasz kolega z Sobotoaktywnych został odznaczony kolarską brązową odznaką PTTK Szlakiem zamków polskich.
Kluby się zjeżdżają...

Koło Ustowa...

Dziewoklicz

W Łubnicy...


Ostatnie pożegnanie...

Czuć było klasykę....

Odra Wschodnia w stronę Gryfina...

Powiew Wiosny...

Powiew Lata ??
Wczoraj rozpoczęliśmy zapoznanko sie z trasą maratonu ULTRABIKE 147 na trasie Szczecin - Kołobrzeg od odcinka nr 03. Po powitaniu wiosny w Łubnicy i krótkiej kawie na Romantycznej skierowano się z Kijewa do Dąbia na trasę maratonu. Na tapecie odcinek 01 Szczecin - Sowno przez Wielgowo. Mamy ślad GPX, zrezygnowano z odcinka z Wałów Chrobrego do Dąbia, gdyż tam tylko asfaltowe ścieżki rowerowe z małymi mykami. Zaczęto od ul. Gierczak, gdzie ścieżką trasa idzie przez Dąbie, następnie Wielgowo i Sowno gdzie ma być 1PK. Opisy pod zdjęciami. Szykujcie rowerki bo zapowiada się ostra jazda...w nocy nie będzie zmiłuj. Długość całego odcinka to 32 km.

My już w Dąbiu..

Zaczynamy od ścieżki na Gierczak

No misie...welcome na Ultrabike Roubaix, prawie 1,5 km czystego szaleństwa na Puckiej...

Koniec Słupskiej....

Trochę zdrowia już straciliśmy...

Ślad w okolicy lasku koło Goleniowskiej uległ zatarciu...

Przecinamy ekspresówkę....w stronę Wielgowa

Jeszcze trochę lasu...

Azaliowa Wielgowo...

Fiołkowa...

Turyści znają ten odcinek do Sowna...

Mały bruk...ale po prawej singielek...

Dziurki nocą mogą być niewidoczne..

Wlatujem do Sowna...

Na Stargardzkiej...

PK Sowno..
Dalej poszliśmy za ciosem i zrobiliśmy na dokładkę 18 kilometrowy odcinek z Sowna do Maszewa. Najpierw asfalt do Poczernina...potem już polne drogi albo leśne o różnym stopniu trudności. Stosunkowo krótki odcinek ale zajmie na pewno troszku czasu...zwłaszcza nocą...potrafi zaskoczyć zaraz za Swojcinem do Darża oraz przed samym Maszewem. Jak zaliczycie Maszewo prawie 1/3 trasy będzie już za Wami. Tak reasumując to dzisiaj udało się pyknąć drugą w roku terenową setkę. Powrót przy szarości asfaltową DK przez Mosty...

My już w Poczerninie..

Kibice w Poczerninie...albo komitet powitalny...

Bruk za Poczerninem..

Przecinamy drogę na Chociwel..

Kierunek Dąbrowica...


Urządzenie prowadzące zamokło...

Dąbrowica...




Nie posprzątane...

Pod Darżem

Zmiana sterującego...Osmand w akcji..

Polna boczna do Maszewa...

Widać już Maszewo..

Fajny zjazd...ale zakończony piachem na dole..

Podjazd na deser..

PK Maszewo...

Cyfra dnia
Kategoria Rajdy rowerowe
- DST 85.20km
- Teren 85.20km
- Czas 05:24
- VAVG 15.78km/h
- VMAX 35.10km/h
- Temperatura 9.0°C
- Kalorie 3965kcal
- Podjazdy 344m
- Sprzęt GIANT CROSS K1
- Aktywność Jazda na rowerze
Powitane Wiosny z Maszewem and Ultrabike EP03
Sobota, 19 marca 2016 · dodano: 21.03.2016 | Komentarze 2
Goleniowsko-maszewskie skromne powitanie rowerowej Wiosny odbyło się w sobotę. Najpierw skromna 3 osobowa ekipa wyruszyła z Goleniowa przez Mosty. W Mostach dołączyła jeszcze dwójka Sobotoaktywnych. W Maciejewie oczekiwaliśmy na reprezentację Maszewa zwiedzając przy okazji wieś. Reprezentacja Maszewa była więcej niż skromna. Następnie pojechaliśmy w stronę Godowa nad pobliskie jezioro Długie. Tutaj małe ognisko i w zastępstwie Marzanny dokonaliśmy spalenia wytłaczanki. Po kiełbasce dostaliśmy się polnymi drogami do Godowa a stamtąd do Maszewa, gdzie ja zostałem z Maszewem na II część dnia. Goleniów wrócił samopas.
Na podjazdach przed Burowem..

Ten się ubrał na powitanie Wiosny..Maciejewo pod zameczkiem...

Już za niedługo już za momecik...islamiści się pojawią...tak mówią ploty...

Do kościoła będą mieli blisko...

Nadciąga UKS Ratusz Maszewo..

Nad jeziorną polanką...

Marzena zastępcza...

Jeziorko Długie...

Powrót do Maszewa...
25 kilometrowy odcinek trasy maratonu pokonaliśmy sobie jeszcze w sobotę zaraz po powitaniu Wiosny. W asyście UKS Maszewo koło 14 opuściliśmy Maszewo w kierunku na Redło. Zaraz za Maszewem po skręcie w prawo w polną drogę zaczyna się 11 kilometrowy odcinek różnych leśnych dróg zakończonych jumbem przed samym Redłem. Po przecięciu asfaltu dalej prosto na Nowe Wyszomierki, droga utwardzona bo wiedzie do fermy norek. Jednak za fermą trzeba kombinować...drogi wg GPX już raczej nie ma ...więc zatoczylismy lekkie kółko trzymając się blisko śladu. Do Wyszomierza polna droga. W Wyszomierzu kawałek asfaltu i za strumykiem w prawo w drogę ppoż do Gardna. Wylotówka z Garda brukowa...my dalej w dół do jeziora, aby go objechać z lewej strony...trasa maratonu MTB do promenady i meldujemy się na PK w Domu Kultury...Maszewo zawróciło na Nowogard a my już solo objechaliśmy więc jeziorko wkoło. Mały Pit Stop na Orlenie i wracamy do domu przez Olchowo, Kościuszki i Węgorze, Bodzęcin. Ten odcinek Ultrabike ma parę alternatywnych rozwiązań, ale o tym cicho ...sza. Kto w nocy będzie sprawdzał....

Polna na Redło...jakieś 11 km bez lasy i pola..

Okolice szkółki leśnej...

A wyobraź sobie to miejsce gdzieś po północy...

Rzekłbym rabunkowa gospodarka trwa...

Wlot do Redła...

Kierunek Nowe Wyszomierki...

Będzie się działo ...nocą..

Drogi za dnia nie widać...

Te...tam była....

Wyszomierz wita...

Odrobina asfaltu do Olchowa...

Na Gardno...

Wioskę widać...

Nie pozwoli ci przysnąć...

A i jeszcze jezioro wkoło do zrobienia...lewo ciąć...

To i tniemy blisko brzegu...

Tymczasem ...


Wjazd do Nowogardu od Wojska Polskiego..

Tutaj będzie trzeba się odhaczyć na PK...

Pod Olchowem

Twoja teczka jest tutaj...

Miejsce spotkania eskadry Nowogard z Goleniowem na Rajdzie po Równinie...Bodzęcin..
Kategoria Rajdy rowerowe
- DST 90.90km
- Teren 90.90km
- Czas 05:18
- VAVG 17.15km/h
- VMAX 37.00km/h
- Temperatura 6.0°C
- Kalorie 4322kcal
- Podjazdy 433m
- Sprzęt SCOTT Adventure
- Aktywność Jazda na rowerze
Równina Nowogardzka - inspekcja cz. 02
Sobota, 12 marca 2016 · dodano: 13.03.2016 | Komentarze 4
W zeszłą niedzielę objechano sobie szlak po stronie południowej i wschodniej. Dzisiaj relacja z objazdu zachodniej i północnej części szlaku rowerowego. Tą razą udało się pozyskać towarzysza , który poganiał nas na trasie. Dojazd do szlaku przez Żółwią Błoć i leśną drogą do Bodzęcina. Do Bodzęcina mamy około 14 km i tutaj koło kościoła nastąpi połączenie z eskadrą startującą w Nowogardzie.
Bodzęcin..jedyna tablica z mapą szlaku na całym szlaku...
Od Bodzęcina obraliśmy odwrotny kierunek szlaku i skierowaliśmy się do Węgorzy powiatową bitumką. Oznakowanie szlaku jest z typu wytęż wzrok i bez śladu GPX to i mapa nie pomoże. W Węgorzy kierunek Kościuszki i skręt w lewo do Strzelewa. W Strzelewie pierwsza konsultacja ze śladem.

Równina Nowogardzka w całej pełni..
Do przejechania mamy kilkukilometrowy odcinek terenowy Strzelewo - Ogorzele...Oznakowania brak...zwłaszcza na newralgicznych punktach..ale mamy GPS..W Ogorzelach dostajemy się na DW106 i przez Karsk i Warnkowo przelatujemy bokami przez Nowogard. Od Nowogardu kierunek Miętno..w Miętnie w lewo na Lestkowo.

Odcinek Lestkowo - Maszkowo
Od Lestkowa szlak wiedzie polną drogą w kierunku Maszkowa...znowu szukamy podpowiedzi ale miejscowi byli szybsi. Odcinek do Maszkowa znośny polny. Po przecięciu DK6 wylądowaliśmy w Maszkowie.

Maszkowski Ent..
W Maszkowie wjechaliśmy w lekkie błotko, ale tak prowadzi szlak koło chałup zamiast odbić lekko w prawo. Do Konarzewa odcinek polno-leśny przejezdny. W Konarzewie skręt w prawo do Jarchlina..gdzie są fajne zakręty z górki. Zaraz za Jarchlinem skręt w prawo do Kulic, gdzie zakończyliśmy w ubiegłym tygodniu.

Konarzewo - Jarchlino
Od Kulic obraliśmy kierunek Ostrzyca..starą polną drogą, której nie ma na mapach Googla czy Cyclemap, czy nawet OSM...ale jest i nawet przyjemna.

Leśna dróżka...
Od Ostrzyc bitumicznie przez Korytowo i Jenikowo do Redła. Dalej przez Węgorzyce i Osinę, gdzie wróciliśmy na szlak. Krótki Pit-Stop i dalej do Krzywic. Za Krzywicami na skrzyżowaniu do Bodzęcina zakończyliśmy objazd szlaku.

Powrót DK3 przez Glewice...nawet słonko wyszło i średnia wzrosła. Wyszła wycieczka na lekko ponad 5h i około 90 km. Wkrótce na stronie Rajdu opublikujemy ostateczny timming. Na podsumowanie, ocenę szlaku na razie poczekamy...

Na razie zapowiada się niezły rajd na 150 km...tyle będzie z dojazdami. 9 kwietnia ..

Kategoria Rajdy rowerowe
- DST 81.42km
- Teren 81.41km
- Czas 05:46
- VAVG 14.12km/h
- VMAX 35.40km/h
- Temperatura 2.0°C
- Kalorie 3798kcal
- Podjazdy 797m
- Sprzęt SCOTT Adventure
- Aktywność Jazda na rowerze
Równina Nowogardzka - inspekcja cz.1
Niedziela, 6 marca 2016 · dodano: 07.03.2016 | Komentarze 2
Do rajdu miesiąc więc nadejszła chwila zmierzenia się z jedynym powiatowym szlakiem rowerowym dumnie nazywanym regionalnym albo ponad. Szlak powstał w 2002 roku i informacje o nim można znaleźć na stronach internetowych powiatu. Na pierwszy ogień poszła część zachodnia.
W drodzę na szlak Podańsko stara linia kolejowa do Maszewa..

Budno koło Schroniska..
Na szlak wjechaliśmy w Burowie (gm. Goleniów). Do Maciejewa i Jarosławek powiatowa droga "bitumiczna". W Jarosławkach w prawo koło remizy jakieś 1,5 km w miarę dobrej utwardzonej polnej drogi i skręt w prawo w las. Znak namierzony. Teraz jakieś 4 km do Maszewa leśną i polną drogą. Leśny odcinek błotny...nawet bardzo...za bardzo.

W końcu udało się wydostać na DW113. Maszewo senne jakieś..Kierunek Redło przez Wisławie i Godowo DP4161. W Godowie kierunek na Dębice, krótko na DW106 i jadziem do Bagien.

W Bagnach skręt w lewo, kawałeczek bruku i jesteśmy na polnej gruntowej drodze na Wojcieszyce. Gdzieś zaraz pierwsza zagadka ...w lewo ? czy w prawo ? ślad GPX mówi w prawo..Ten prawie 2 km odcinek terenowy zdał egzamin.

W Wojcieszycach wydostaliśmy się na DW146 i prosta strzała około 8 km do Dobrej. W Dobrej zero oznaczeń...wjechaliśmy do centrum pod prąd .

W Dobrej trzeba obrać kierunek Łobez i na wylocie obrać kierunek Borkowo. My są już w powiecie łobeskim, po 8 km dojeżdżamy do Rogowa (gmina Radowo Małe). Za Rogowem skręcamy w lewo na polną drogę na Bieniczki..Na 6 km odcinku dostajemy dwa strzały pytające...left or right...znowu konsultacja z Osmandem..W końcu Bieniczki witają..


.i wita nas DP4180 w kierunku Osowa..Przed Wierzbięcinem lądujemy na DW 144 i ruchliwą już troszku drogą dojeżdżamy na skręt do Kulic DP4179. Tutaj skończyliśmy inspekcję..po pokonaniu około 72 km szlaku. W Nowogardzie 40 min czekania na pociąg..wracać rowerem już nie mieliśmy ochoty z racji lekkiego już przemoknięcia.

Brak ochraniaczy i kurta pedeszcz do remontu. Za tydzień bądź dwa ...będzie relacja ze wschodniej części. Wtedy podsumowanko stanu szlaku...ale już mamy swoją opinię co do rzeczywistości... Dwa terenowe odcinki z 6 już się nie nadają do przejazdu stada rowerzystów i będą korekty przebiegu Rajdu.
Więcej fot:
https://www.facebook.com/media/set/?set=a.98553058...

Pasażerowie pociągu relacji Kołobrzeg - Szczecin dziękują Marszałkowi województwa za możliwość skorzystania z fajki podczas marszu maszynisty z tyłu pociągu na przód...na przystanku Goleniów - Port Lotniczy Szczecin..
Kategoria Rajdy rowerowe
- DST 102.10km
- Teren 102.10km
- Czas 07:22
- VAVG 13.86km/h
- VMAX 29.90km/h
- Temperatura 8.0°C
- Kalorie 4768kcal
- Podjazdy 644m
- Sprzęt SCOTT Adventure
- Aktywność Jazda na rowerze
Pierwsza setuchna w 2016
Sobota, 6 lutego 2016 · dodano: 06.02.2016 | Komentarze 1
Dołączyliśmy się dzisiaj do wycieczki rowerowej na trasie Jakubowego Szlaku...do Wielgowo-Rowerowo. Do grupy jadącej pociągiem do Międzyzdroi dołączyliśmy o 6:10 (dzwony kościelne jeszcze dzwoniły). Zaraz po siódmej dotarliśmy do śpiącego jeszcze miasta. Po wypakowaniu się z pociągu grupy 16 rowerzystów pojechaliśmy najpierw na molo. Dalej było ciemno...Po wizycie na obiekcie z racji znania i objechania wcześniej tej trasy zrobiono nas Przewodnikiem.
No to pocieliśmy, najpierw na wylotowy Orlen w kierunku Wapnicy zgodnie ze znakami Jakubowego Szlaku gdzie spożyto kawkę. Do Wapnicy asfaltem lekko pod górkę. Wizyta nad jeziorkiem Turkusowym, a w Lubinie na wzgórzu Zielonka. Mgła nie pozwalała rozkoszować się widokiem.

Od Lubina wjechaliśmy na odcinek leśny, który pokrywa się drogą ppoż 22, która fragmentami pokryta jest szutrówką w jej środkowym biegu zaś z początku to fajny leśny liściasty singielek. Dopiero przed Sułominem jest normalnie leśno.

My dodatkowo zrobiliśmy myk zjeżdżając bruczkiem do Karnocic...tu mnie pokarało bo trzebało wjechać pod górkę i dopadła mnie zadyszka (SKS). W Sułominie krótki popas nad brzegiem zalewu. Jak jechaliśmy do Sułomina to na polu Piknik Country ganiali jacyś dziwni ludzie w kamizelkach. Jak się później okazało była to nagonka i dwa lisy już wisiały.


Od Sułomina trochę błotka rozjeżdżonego, a od Płocina trochę kałuż na jumbo i część poszła wałem. Poszła tak, że trzeba ich było zawracać na polną drogę do Wolina.



W Wolinie przejazd przez miasteczko koło kościoła zgodnie z zasadami poruszania się po Jakubowym Szlaku i uzupełnienie płynów na Orlenie przed czekającym nas Mordorem.

Od Wolina przez Gogolice, Zagórze, Skoszewo, Jarszewko jedzie się w miarę płynie. Asfalt do Gogolic pikny...w Zagórzu już polnie..przez środek wsi, tak samo w Skoszewie. Za Skoszewem trochę lasem do Jarszewka. W Jarszewku powrót na asfalt i w Łące na szutrówki i jumbo. I od Łąki zaczyna się już Mordor z Isengardem. W Łące przestawilii znak, który wywiódł nas na pole... troszkę polami (trzeba skręcić zaraz na zakręcie i przejechać przez prywatne zabudowania). W końcu udało się wydostać na szutrówkę i dalej jumbo...błoto ..jumbo krzywe...jumbo w poprzek. Jak na fragment szlaku R-66 to totalna porażka dla niemieckiego turysty. Ale nie dla hardkorowców. W końcu od Czarnocina pocieliśmy już asfaltem, bo siły w grupie już zgasły i czasu bywało mało.





Od Czarnocina do Stepnicy po Mordorze Łąka-Czarnocin ludzie już jechali na oparach. Uratował ich tylko mały popas w Stepnicy pod Biedronką. Dalej przez Kąty i Modrzewie oraz GPP już asfalt...na Jakubka lasem Stepnica - Kąty nikt się nie pchał. Zmontowaliśmy fajną ośmiosobową grupkę i ładnym tempem 22 km/h dojechaliśmy do Modrzewia.

W Modrzewiu zapadła decyzja aby nie pchać się na Komarowo przez mostek w Bolesławicach i znowu jumba boby do zdemoralizowało grupę. Zapronowano nową przeprawę na Inie koło Domastryjewa. Ładny asfalt..most ..prosty skrót do GPP. To że trwają tam roboty po się grunt zapadł przed oddaniem drogi zapadł to wiedzieliśmy. Jeszcze tydzień temu było przejezdnie. Niestety przed mostem budowniczowie łaskawie wykopali dołek. My mimo protestów ciecia z budki znaleźliśmy i na to sposób.


Po tej przeprawie odłączyliśmy się od grupy za GPP. Tym sposobem pękła setka w roku 2016...za teren powinno liczyć się podwójnie. Odcinek od Międzyzdroi do Wolina można śmiało polecić jako alternatywę od jazdy S3 może poza odcinkiem z Sułomina. Od Wolina raczej też, ale tylko do Jarszewka...na tereny Rezerwatu tam gdzie urzędują takie duże krowy raczej byśmy się więcej nie pchali. W sumie nie dorobiliśmy się jeszcze fajnego szlaku, który pozwalałby na w miarę sprawne i bezpieczne dotarcie nad morze w ciągu 3 godzin.
Kategoria Rajdy rowerowe
- DST 54.00km
- Teren 54.00km
- Czas 03:13
- VAVG 16.79km/h
- VMAX 29.80km/h
- Temperatura 2.0°C
- Kalorie 2468kcal
- Podjazdy 630m
- Sprzęt SCOTT Adventure
- Aktywność Jazda na rowerze
Nad Zalew i Gowienicę
Niedziela, 24 stycznia 2016 · dodano: 25.01.2016 | Komentarze 0
Po dwóch dniach imprez...czyli zabawy karnawałowej z jej szkolną świtą w Duecie, to w piątek...oraz sobotniej 18 tki..bratanicy, gdzie zjechała się cała możliwa rodzina niedziela przeznaczona na spalanie wiadomych Krupników...Na przełajową ligę nie było sił do Nowogardu, więc koło godziny 12:00 kierunek Stepnica. Najpierw lasem Słowackiego do S3...przeprawa przez drogę gdzieś za Shelem i las mamy pod ręką. Za fermami koło Żdzar dojechaliśmy do szlaku Jakubowego, Krępsko i asfaltem przez Kąty do Stepnicy.A w Stepnicy nad Zalewem taki oto widok...

Samotne rajdy by Punto po zamarźniętej tafli ...desperat to chyba mało..

Dobrze, że do Trzebieży nie próbował...bo my tylko leciutko na brzegu..

Po wizycie nad Zalewem pokierowaliśmy się na szlak po starym nasypie kolejowym, a od Widzeńska łapaliśmy dojazd do Gowienicy, którą to obfociliśmy w dwóch miejscach.




Wzdłuż Gowienicy drogą 14 dotarliśmy pod Widzeńsko. Potem pojechaliśmy koło leśniczówki i do asfaltówki w kierunku S3. Gdzieś w połowie znowu w las i leśną ścieżyną wyjechaliśmy w Wierzchosławiu naprzeciwko kościoła. Powrót utartym asfaltem.
Kategoria Rajdy rowerowe
- DST 38.10km
- Teren 38.10km
- Czas 02:35
- VAVG 14.75km/h
- VMAX 25.00km/h
- Temperatura -1.0°C
- Kalorie 1776kcal
- Podjazdy 139m
- Sprzęt SCOTT Adventure
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Karczmy pod Kogutem...
Niedziela, 17 stycznia 2016 · dodano: 17.01.2016 | Komentarze 1
Tydzień poprzedni zanotował powszechne oblodzenie więc z bicykla nie korzystaliśmy. Trenowaliśmy jedynie PPP czyli powolne prowadzenia psa ... wieczorami. Sobota jeszcze robocza..a w niedzielę też czasu za dużo nie było z racji urodzin bratanicy. Start koło godziny 11:00 najpierw leśnym duktem w stronę MOP Łozienica, w okolicy węzła Goleniów Południe zjazd w stronę leśnego jeziorka i wzdłuż torów do ul. Żeromskiego...Na przejeździe na drugą stronę i jesteśmy już właściwym kursie.

Pancernik robił dzisiaj za lodołamacz..chrupało pod kołami. Na drogach leśnych nr 2, 7 i 8 jechało się znośnie, bez szaleństw i bez gleby. Czasami trochę zad zarzuciło ale rowerek szedł.

Dojechaliśmy w końcu do krzyżówki z zielonym szlakiem i skręciliśmy na Pucie. Tutaj jednak udało się złapać kontakt boczny na jakiejś prostej. Chwila zagapienia i fajt na lodzie, który był pod spodem.


Drift był jak widać. W końcu udało się dojechać do końcówki zielonego szlaku, który akurat wychodzi pod Karczmą i motelem..trochę się rozrosło. Mnie się spodobał obrazek imprezowy.



Potem dotarliśmy do drogi asfaltowej i przebiliśmy się w Kliniskach na drugą stronę do wsi. Asfalcik czysty, czysty też był w Rurzycy, ale zaraz się znudził i czysty skończył po wjeździe w tereny leśny. Więc skręciliśmy przez las w stronę Komarowa. Ale na drodze tej też nie było ciekawie. Jakoś jednak dotarliśmy do ścieżki GPP i mimo oblodzeń na wiadukcie bez strat dotarliśmy do domciu, więcej gleboznawstwa dzisiaj nie było.



A na koniec ...ma ktoś patenta na wklejenie tras z endo ?
https://www.endomondo.com/users/4340426/workouts/l...
Kategoria Rajdy rowerowe
- DST 53.30km
- Teren 53.30km
- Czas 03:21
- VAVG 15.91km/h
- VMAX 31.00km/h
- Temperatura -9.0°C
- Kalorie 1345kcal
- Podjazdy 124m
- Sprzęt SCOTT Adventure
- Aktywność Jazda na rowerze
Trzech Króli i Puszcza..
Środa, 6 stycznia 2016 · dodano: 06.01.2016 | Komentarze 0
Najpierw spacer ze psem wkoło bloku dla sprawdzenia czy jest poniżej 10 stopni. Było, więc nie trzeba było się jeszcze dodatkowo ubierać w drugą parę skarpet. Zimowe Hi-Tec dały radę. W planach było pałętanie się po zmrożonych leśnych duktach i to się udało. Najpierw wzdłuż Iny do Domastryjewa, tu na skrócie napotkaliśmy jakiegoś rowerzystę, ale nie zagadaliśmy. Od szosy na Stepnicę skręciliśmy zaraz na Żdzary, te przy lesie i wzdłuż ściany lasu dotarliśmy nowymi płytami jumbo do Łaniewa. W Łaniewie nie skręciliśmy na Krępsko według zielonego szlaku gminnego a polecieliśmy prosto i leśnymi drogami dotarliśmy do Krępska od strony ulicy Szkolnej...jak się później okazało to wujek Google nazwał już tą uliczkę Zagajnikową.

Zagajnikowa w całej perspektywie...
W Krępsku wróciliśmy na drogę ppoż 49 w stronę Miękowa i skręciliśmy w lewo do drogi ppoż nr 18 a następnie w drogę ppoż 35 w kierunku Kąt. Wylądowaliśmy w końcu na końcu Kąt koło starych ferm i zaraz skręciliśmy w prawo aby objechać wioskę z lewej. Dojechaliśmy do drogi ppoż 19 prowadzącej do Widzeńska, ale my pojechaliśmy w kierunku asfaltu na Stepnicę.

Sosenki za Kątami

I selfie z Kapitanem Sosenką..
Potem wydostaliśmy się na asfalt i jeszcze przed Budzieniem skręciliśmy na drogę ppoż nr 25 wiodącej na Świbno. Długa prosta szutrówka. Tu przed Świbnem jest fajna miejscówka na rajdzik z ogniskiem. Dojechaliśmy więc do drogi nr 18, która pokrywa się już ze Szlakiem Jakubowym do Stepnicy. Wyjechaliśmy na drogę powiatową i wzdłuż ścieżki po starej linii kolejowej pojechaliśmy na Widzeńsko. Prze Widzeńskiem skręt w lewo na świetną drogę ppoż nr 14 wiodącej wzdłuż Gowienicy. Jednak my tak zauroczeni przebiegającym pod nosem stadem jeleni nie skręciliśmy bliżej Gowienicy, a pojechaliśmy do końca, czyli do asfaltu i Gowienicę dopiero zauważyliśmy przy mostku na asfalcie na Zielonczyn.

Wydostaliśmy się na asfalt i na krzyżówce wybraliśmy kierunek Przbiernów. Po kilku km skręciliśmy w drogę ppoż 55 na Krokorzyce, która po pewnym czasie malowniczo się urwała. Szlabany były, ale udało się się suchą nogą przekroczyć strumyk, który wedle mapy zasila stawy w Krokorzycach.



Sprawnie przeczuliśmy rowerek i tą dróżką dotarliśmy do asfaltu Krokorzyce - Widzeńsko. W Widzeńsku udało się upolować fotograficznie ukochane kaczystowskie stadko.

Z Widzeńska już nie kombinowaliśmy, asfaltem do Wierzchosławia, a przed Miękowem w bok na osadę Twarogi (opuszczony jeden dom) i pod przepustem polnym pod S3 wylądowaliśmy w Miękowie.

W Miękowie jeszcze aby zrobić normę pojechaliśmy w kierunku Białunia koło fermy kurzęcej. Za fermą przeprawiliśmy się przez tory kolejowe i mając Białuń po lewej wyjechaliśmy w Żółwiej. W Żółwiej już utartym bocznym szlakiem do S6 i następnym przepustem wydostaliśmy się na fermach goleniowskich kurzych hodowców. W końcu na Nowogardzką, zapalilim lampki i wjechaliśmy bez orszaku do miasta. Miasto jeszcze spało ... Nie zmarzliśmy nawet w stopy i w łapki. Tylko Endo się biesiło w mrozie, z 10 razy odpalane do rejestracji i 6 razy się urwało...
Kategoria Rajdy rowerowe