Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi coolertrans z miasteczka Goleniów. Mam przejechane 27846.17 kilometrów w tym 26428.76 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.75 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy coolertrans.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Maratoniki

Dystans całkowity:4333.90 km (w terenie 3838.80 km; 88.58%)
Czas w ruchu:206:44
Średnia prędkość:20.92 km/h
Maksymalna prędkość:61.00 km/h
Suma podjazdów:18538 m
Maks. tętno maksymalne:185 (102 %)
Maks. tętno średnie:158 (87 %)
Suma kalorii:180825 kcal
Liczba aktywności:48
Średnio na aktywność:90.29 km i 4h 23m
Więcej statystyk
  • DST 47.00km
  • Teren 47.00km
  • Czas 02:52
  • VAVG 16.40km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Kalorie 2900kcal
  • Podjazdy 542m
  • Sprzęt SCOTT Adventure
  • Aktywność Jazda na rowerze

MTB naczęte - żyjemy dalej.

Niedziela, 30 marca 2014 · dodano: 31.03.2014 | Komentarze 5

I maraton w tym sezonie i to od razu z grubej rury. Pojechaliśmy się zmęczyć i się udało. Rano wyjazd do Przyjezierza po smarowaniu i czyszczeniu rumaka. O 10:30 na miejscu, spotykamy znajomych tych nowych i starych, pogaduchy, odbiór kwitów startowych. Full pomiar składu masy ciała. 71 kg mieśnia jest , tylko jakieś 8 kg czystego tłuszczu za dużo. Wychodzi że kości i mózg to tylko 4 kg . 
O 13 start, tak gdzieś ze środka grupy, a niech wyprzedzają. Jadę swoim tempem, które wystarczyło na pierwsze 10 km. Potem już dętka, coraz słabiej i słabiej. To se myślę , a co tam jadę i się cieszę jak mijam tych z defektami. Nawet paru spadło z roweru, zasłabli.     I tak bym sobie jechał, a tu na 34 km dogania mnie Teresa z Morynia, czyli po zawodach. Na 42 km, na długim podjeździe na jumbo skurcze w lewej, było już za późno , batony zjedzone, picie prawie skończone, czyli wyszło "przetrenowanie", Było nie stawać na pedałach. I tak się dowleklim na 147 miejscu na 151 sklasyfikowanych. Generalnie byłem tam trzeci raz, ale trasa mnie przerosła, dużo, za dużo podjazdów, a ja ciężki , za ciężki. Szoso nadchodź.


Po prawej na dole oglądam cudze sprzęta..



Kategoria Maratoniki


  • DST 36.00km
  • Teren 36.00km
  • Czas 03:45
  • VAVG 9.60km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt SCOTT Adventure
  • Aktywność Jazda na rowerze

Orient Gryf - I pudło w sezonie.

Sobota, 7 września 2013 · dodano: 07.09.2013 | Komentarze 1


Tak się zdarza, tak się zdarza - wygrać coś w sezonie. Z reguły są to imprezy niszowe (a szkoda). Taka impreza to Rowerowa Jazda na Orientacje. Tym razem padło na OrientGryf, wpisowe tylko 10 PLN, blisko do Dąbia, trasa nie okrutna bo około 30 km. W sumie na TR30 wystartowały 4 osoby ! (słownie cztery:, pięknie jak na ponad 300 tys. miasto). Ponadto były to osoby po za Szczecina. Większe ilości chodź tłumów nie było wystartowały w mieszance (kajak, rower, noga) lub sam kajak albo noga. W sumie może było około 50 osób. (gdzie reszta ???), trenuje...

Pojechałem w trasę pierwszy zaraz po godz. 9:00. Punktów kontrolnych było 12, i kolejność wg mapy. No to ziu:
PK1 - przy mostu na Tczewskiej (no Problem)
PK2 - troszkę szukania , ale jest, tak samo PK3 i PK4. PK 5 i PK6, tutaj więcej zabawy bo były w podobnych miejscach i łatwo można się było dziabnąć. PK 7 po prostej coś 3,6 km, PK 8 przed torami z biegu. PK 9 trochę lawirowania , tak był skitrany, że szło go zobaczyć tylko z jednej strony, PK 10 było zaraz przy drodze, PK 11 koło transformatora. I na deser został się ostatni, trochę po kluczyliśmy przez Sławociesze, myk bez tory do Chełszczącej i w euforii że to ostatni baliśmy się nabrać na towarzysza. Wyjechałem rowerem za przepust i stał sobie za rzeczką, więc go wziąłem za właściwy, a to była podpucha. Nie sprawdziłem go z mapą, właściwy był w trzcinach przy drodze ale jeszcze przed przepustem. Po prostu dałem się nabrać.
Po ostatnim PK rura na metę, i jak się okazało wystarczyło to na I miejsce w sezonie. Czas lekko ponad 3:45, 36 km mi wyszło i tylko -25 pkt karnych za towarzysza. Następni mieli ponad 1 h straty -50 pkt karnych.
W sumie impra fajna, traska przeważnie las i w pętli, wpisowe przyjazne, odległość dojazdu 25 km w jedną mańkę (mógłbym rowerkiem), dyplomik i medal jest. Zjadłem tyle kiełbasy co przez cały sezon grillowy. Mały niedosyt tylko że zainteresowanie tą odmianą rowerowania praktycznie znikome. Tak wygrałem w ubiegłym roku nocną jazdę na orientacje w Gryfinie.





Kategoria Maratoniki


  • DST 57.70km
  • Teren 57.70km
  • Czas 02:26
  • VAVG 23.71km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Temperatura 29.0°C
  • Kalorie 2400kcal
  • Podjazdy 166m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Moje III Miedwie

Sobota, 10 sierpnia 2013 · dodano: 12.08.2013 | Komentarze 0


Coś się zacięło, pojechałem 10 minut gorzej niż w tamtym roku. Nie wiem czy to zmęczenie materiału rodzinnymi weselami - 3/10 sierpień, czy też inna przyczyna, ale jakoś nie mogę zaliczyć tego występu do udanych.
Początkowo szło dobrze na szosie do bufetu , było dobrze poniżej godziny. Jechałem z jakąś tam grupką. Ale już na płytach to jakaś masakra. Przesadziłem może z ciśnieniem bo dałem z 5 bar i chyba za twardo było. Wytrzęsło mnie niemiłosiernie. Rower ten sam, co przed rokiem, ale teraz zabrakło mi amora. Na płytach nie szło jak powinno, jeszcze wypadł gdzieś pełny bidon i musiałem przepuścić pędzące stado M5, aby go podnieść. Płynność jazdy - zero. Jak po 1 h 20 min doszły mnie kobiełki z Karpienią na czele, to wiedziałem, iż sukcesu nie będzie i do pierwszej setki raczej się nie załapię.
Brat się za to załapał, pierwsze MTB i 99 pozycja w M4. Drugi w M3 poprawił się, o 5 min. ale trochę zabrakło do poniżej 2h i czuje niedosyt. Na mecie tylko patrzałem czy bratowa mnie jeszcze nie przegoni, bo jechała w K4 - pierwszy występ, ale zostało jeszcze 1:30 min przewagi (co to był by za wstyd)
W sumie wnioski wyciągnięte, na osłodę wylosowałem żelazko, rodzina odebrała, bo ja już byłem na weselu pod Gryficami.
Czas raczej się zgadzał z licznikiem: 2:26:16, 151/206 M4, 751/1010 OpenM, i 41 kobiet przede mną.
20 miejsce w kategorii rodzinnej, ale bez mojego udziału.
Kategoria Maratoniki


  • DST 43.50km
  • Teren 43.50km
  • Czas 02:11
  • VAVG 19.92km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Kalorie 2345kcal
  • Podjazdy 272m
  • Sprzęt SCOTT Adventure
  • Aktywność Jazda na rowerze

III COOLBIKE Przyjezierze

Sobota, 6 lipca 2013 · dodano: 07.07.2013 | Komentarze 1


Wreszcie znalazła się okazja, aby przetestować sprzęt po wymianie napędu. Do Przyjezierza dotarłem przed 14. Drogę znałem bo byłem tam już przed rokiem. A i kategoria wreszcie ciekawa +M45 "weteran".
Szybko namierzyłem znajomych z RS i poszedłem na przygotowanie roweru, przebiórkę i małą rozgrzewkę. Długo trzeba czekać w tłumie na starcie, słonko nieźle dawało.
I na starcie taki falstart, zaraz po wyjeździe z górki tak wrzuciłem łańcuch na duży blat, że przeleciał za korbę. Za nim udało się zjechać na bok, cały peleton przeleciał. Nałożyłem łańcuch i trzeba było gonić wszystkich. Dobrze, że znałem trasę i wiedziałem gdzie będą trudności. Na pierwszym pomiarze czasu byłem jeszcze 130 na 185 a na mecie 120. Trasa fajna , górki, piach , jumbo, laski, wszystko co trzeba w MTB. Oponki 2.1 WTB Prowler Race w sam raz na taką trasę. Tylko łyda słabo podaje i na MTB to i ważyć trzeba jeszcze z 10 kg mniej.

Na starcie.

Na trasie.

Pod górkami.

Samodekoracja

Po zawodach zupka, bigosik, pogaduchy z Rowerowym Szczecinem, robiłem za reportera. Powrót dopiero w nocy razem z Marcinem K z RS. Się załapał na podwózkę na Zdroje.
Kategoria Maratoniki


  • DST 74.00km
  • Teren 74.00km
  • Czas 02:31
  • VAVG 29.40km/h
  • VMAX 53.00km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Kalorie 3456kcal
  • Podjazdy 234m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Maraton Świdwin - popis braci.

Sobota, 22 czerwca 2013 · dodano: 23.06.2013 | Komentarze 2


Na Maraton Świdwiński pojechaliśmy po raz pierwszy w trójkę. Bracia przestraszyli się dłuższego dystansu i zapisali się na lajtową 30. Na miejsce dojechaliśmy trochę po 9.

Odebraliśmy pakiety, przygotowanko rowerów i dalej na start, który z lekka się przeciągał. Ja wystartowałem w 14 grupie, po raz pierwszy ze znajomymi z bikestats. No i się zaczęło jak zwykle. Pierwsze górki jeszcze jakoś się trzymałem grupy, ale po 10 km coś za szybko odjechali, łącznie z rodzinką Bladoszewskich. No i po wyścigu. Słaby jestem na górkach, które licznie się nagromadziły. Jazda samemu, zero kompanów (wszyscy za szybcy) lekki wiatr, dało to co dało, czyli czas lekko powyżej 2 h 30 min (plany były trochę ambitniejsze)
W sumie: 2:31:45, 10/13 w M4 i 42/72 Open. avs: 29,64

Wjazd na metę.

Medalik i dyplomik.
Bracia za to szarpnęli jak nigdy, średni I miejsce na 30 km w M4, najmłodszy III miejsce w M3. Rosną zające, tylko trzeba je zmusić do dłuższych dystansów.

Dekoracja M3-30 KM.

Dekoracja M4-30 KM.
W sumie impreza udana, za dwie dychy wpisowego full socjal, żarełko, dyplomiki, medaliki, basenik, piwko -czyli wszystko czego zaawansowany amator potrzebuje.
Kategoria Maratoniki


  • DST 96.00km
  • Teren 96.00km
  • Czas 03:14
  • VAVG 29.69km/h
  • VMAX 55.00km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Kalorie 4238kcal
  • Podjazdy 171m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pętla Drawska mini

Sobota, 15 czerwca 2013 · dodano: 16.06.2013 | Komentarze 1


Drugi maraton szosowy w tym roku zaliczony. Ale po kolei. Wyjazd przed siódmą z Goleniowa, szybko przez Stargard i lekko po 8-mej odebraliśmy pakiet startowy(nr 272) i wysłuchałem odprawy technicznej. Szybkie uzbrojenie roweru, pompka, bidony, żarełko do koszulki, zjedzenie bananka i podjazd na plac startowy. Krótkie pogaduchy ze znajomkami i o 9:45 poszło.

Na starcie z 10 osób, dwójka gdzieś zaraz odjechała, dwóch zostało za nami więc w szóstkę kulaliśmy się z dobrą średnią do Bierzwnika. Po drodze zebrało się z nami trochę osób, ale pod górkami za Bierzwnikiem grupka się rozpadła.

Próbowałem gonić uciekającą 273 i 271 ale zostałem później z grupą, która na bufecie została na popas. Do Pełczyc i Dolic gdzieś z kimś złapanym po drodze średnia jeszcze dobra, coś około 32. A potem to coraz gorzej, za przejazdem w Dolicach (przejazd pod szlabanem) zaczęło wiać w mordkę już do Choszczna, sił starczało, umiejętne podjadanie i picie, ale ten wiatr nie pozwolił zejść poniżej 3 h. Na mecie kiedy zsiadłem z roweru, to przez pięć minut nie mogłem się ruszyć.
Podsumowanie: czas identyczny jak przed rokiem,minus - nie udało się zejść poniżej 3h, raczej przez wiatr od Dolic - mała masakra, plus - dotrzymanie koła Karpieni przez 30 km, w Gryficach było 6 , plus kwadrat -za dogonienie Kaszuby, która wyjechała 15 min przed, oraz dojście do 271, skurcze go złapały.
Następny występ Świdwin.
Kategoria Maratoniki


  • DST 74.50km
  • Teren 74.50km
  • Czas 02:23
  • VAVG 31.26km/h
  • VMAX 48.50km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Kalorie 3279kcal
  • Podjazdy 175m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Maraton Niechorze - "dogonić Marzenkę"

Sobota, 1 czerwca 2013 · dodano: 03.06.2013 | Komentarze 4


Pierwszy maraton szosowy w tym roku. Do Niechorza przyjechałem lekko spóźniony bo źle nastawiłem budzik. Ale zdążyłem odebrać pakiecik i o 10 wystartowałem ze swoją grupą. Po 6 km grupa odjechała, a ja do Gryfic ciągnąłem jakiegoś młodego towarzysza na MTB. Przed Gryficami udało się dogonić część poprzedniej grupy, gdzie jechała Marzenka, czyli cel osiągnięty. Udało się też zgubić towarzysza. Do Gryfic średnia bomba ponad 34 km/h. Trochę gorzej do Świerzna bo zaczęły się górki i lekki wiaterek, średnia spada. Za Świerznem dogoniło mnie dwóch miłych panów z którymi się zabrałem na resztę trasy. Średnia dalej spada bo w tę stronę zawsze wieje, choć mniej niż poprzednio. Ale dzięki współpracy jakoś dotarliśmy do mety, a nawet dali wygrać finisz (i tak mieli przewagę).
Wyniki: czas 2:23:33, średnia 31,35 km/h - jak dotąd najlepsza w karierze. Miejsca 93/168 OPEN, 23/29 kat. M4S.
Po zawodach grochóweczka, i w długą do domu bo o 17 na mecz Iny (spikerka) i o 21 wyjazd na Zlot Gwiaździsty do Berlina. Meksyk.

Kategoria Maratoniki


  • DST 41.50km
  • Teren 41.50km
  • Czas 03:40
  • VAVG 11.32km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Kalorie 3234kcal
  • Podjazdy 260m
  • Sprzęt SCOTT Adventure
  • Aktywność Jazda na rowerze

MTB Bogdaniec - masakra sprzętowa

Niedziela, 26 maja 2013 · dodano: 26.05.2013 | Komentarze 3


Drugie MTB w tym roku i dalej sprzęt do dupy. Już od wczoraj nowy łańcuch się trochę ślizgał, ale nie chciało mi się wymieniać tylnej zębatki z szerszego koła, to i mam. Trochę górek i średni blat oraz środkowe zębatki są na tym kole do wymiany. Łańcuch się ślizgał i przeskakiwał jak głupi. Stąd ostatnie miejsce 64 miejsce z czasem pożal się boże. Tylko siłą woli pojechałem na drugie kółko. Brat odpuścił po pierwszym bo złapał gumę i stwierdził że rywalizacja jest bez sensu. Dostał 210 pkt, ja zaś 353 za ukończenie. A jakie owacje przy wjeździe na mecie. Dobrym rozwiązaniem było pojechanie bez butów SPD, tylko dwie gleby na błotnistych zjazdach. W sumie trasa w porzo, trochę błota, piachu, górek takie prawdziwe MTB. Smart Samy 45C tylko trochę się ślizgały, mogłem wziąść grubsze WTB Prowler Race 52. Pogoda trochę chłodno, ale się pić nie chciało.




Kategoria Maratoniki


  • DST 42.00km
  • Teren 42.00km
  • Czas 02:48
  • VAVG 15.00km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Kalorie 1256kcal
  • Podjazdy 370m
  • Sprzęt SCOTT Adventure
  • Aktywność Jazda na rowerze

MTB Sulęcin amatorów czyli 7x5

Niedziela, 21 kwietnia 2013 · dodano: 21.04.2013 | Komentarze 0


Pierwszy maraton MTB w sezonie - czyli XI CROSSOWY MARATON ROWEROWY MTB GRAND PRIX WOJEWÓDZTWA LUBUSKIEGO MTB AMATORÓW
dystans 42 km (2 pętle po 21km )czas: 2:48:05, open 121/127(137), M4 33/34(39)
Wybraliśmy się razem z bratem (bo chciał się przejechać w M3). Wyjazd 7 i po 160 km na miejscu około 9.00. Brat po obaczeniu sprzętu innych powiedział, że to chyba nie amatorzy, ale ja mam inną definicję amatora. Przygotowaliśmy maszyny, ustawiliśmy się raczej z tyłu żeby nie zostać zmiażdżeni i 11.00 wystartowaliśmy. Brata jako że młodszy widziałem przez pierwsze 5 km. A u mnie zaczęło się dziać:
a) za nim się połapałem że na wysokim blacie pod górki nie podjadę - przekosiłem łańcuch i zanim co, gleba (dobrze że miękko)
b) gleb było około 5 , głównie na podjazdach, wypięcie nie nauczone
c) 7 podprowadzeń na górkach, które takie widziałem po raz pierwszy na trasie w życiu.
Ale się zaciąłem i jakoś jechałem. Pytałem się sędziów czy nie jestem aby ostatni na drugiej pętli, ale nie wiedzieli. Widziałem tylko parę osób łatających dętki albo idących z powrotem (sprzęt nawalił).
Nawet udało mi się przegonić jeszcze paru amatorów, mimo takiego skórczu na dwóch ostatnich podjazdach, że gdyby nie baton Liona, to już bym został w lesie.
Na drugim okrążeniu poprawiono technikę i dwa podjazdy udało się wjechać.
W sumie najtrudniejszy maraton MTB jaki kiedykolwiek jechałem. Braciak tylko 3 pozycje wyżej i 8 min. lepiej. Sprzęt też do poprawy czyli napęd.
Różnica pomiędzy oficjalnym czasem a tym co pokazał GPS to 9 min. Wychodzi na to że tyle czasu leżałem

Kategoria Maratoniki


  • DST 10.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze

Plany startowe

Sobota, 19 stycznia 2013 · dodano: 19.01.2013 | Komentarze 3

Plan zajęć (dla roweru) na kwiecień-wrzesień 2013

1 2013-06-01 Gryfice szosa SUPER
2 2013-06-15 Choszczno szosa SUPER
3 2013-06-29 Gorzów szosa SUPER
4 2013-09-14 Świnoujście szosa SUPER
5 2013-06-22 Świdwin szosa Relax


1 2013-04-21 Sulęcin MTB TKKF
2 2013-05-05 Lubniewice MTB TKKF
3 2013-05-26 Bogdaniec MTB TKKF
4 2013-06-09 Krosno Odrzańskie MTB TKKF
5 2013-07-21 Łagów MTB TKKF
6 2013-08-04 Zbąszynek MTB TKKF
7 2013-08-31 Cybinka MTB TKKF
8 2013-09-09 Międzyrzecz MTB TKKF

1 2013-08-10 Stargard Cross STC
2 2013-06-16 Szczecin MTB Family Cup

Zloty gwiaździste
1 2012-06-02 Berlin
2 2012-06-09 Szczecin

Wieloetapówki
1 2013-07-04/07 Piechowice MTB Bikeadventure

Szukam sponsorów (?) i chętnych do wyjazdów (zrzuta na paliwo)
Kategoria Maratoniki